Wiesz, co jest najbardziej zaskakującym powodem krótkiej przerwy w karierze aktora Dermota Mulroney'a? Właśnie to, jak mały był na plakacie promującym hit kinowy „Moje najlepsze wesele" z 1997 roku! Mulroney przyznał w rozmowie z „The New York Times", że przez rok nie mógł zdobyć żadnej roli po sukcesie tego filmu. Zobaczmy, jak to się stało, że drobny szczegół miał tak wielki wpływ na jego karierę.
Drobna rola na plakacie powodem rocznej przerwy w karierze
Choć Dermot Mulroney zagrał jedną z kluczowych ról w wielkim przeboju kinowym "Moje najlepsze wesele" z 1997 roku, to przez długi czas nie mógł znaleźć kolejnej pracy. Dlaczego? Jak sam przyznał w rozmowie z "The New York Times", wszystko przez jego niewielką obecność na plakacie filmowym.
Aktor uważa, że skromne rozmiary jego postaci na materiale promocyjnym odegrały kluczową rolę w tym, że przez najbliższy rok po premierze nie pracował. Czuł się rozczarowany i myślał: "Gdybyście mnie odrobinę powiększyli, może udałoby mi się załapać na kolejną rolę".
Choć film z Julią Roberts i Cameronem Diaz w rolach głównych okazał się ogromnym sukcesem kasowym, to paradoksalnie dla Mulroney'a zamiast otworzyć drzwi do nowych angaży, zamknął je na dłuższy czas. Ujawnia to ciemną prawdę o show-biznesie - niekoniecznie liczy się jakość gry aktorskiej, a bardziej marketingowy wizerunek.
Rozczarowanie mimo sukcesu kasowego „Mojego najlepszego przyjaciela"
Sytuacja Dermota Mulroney'a po premierze "Mojego najlepszego wesela" pokazuje, jak niewiele czasami trzeba, by doświadczyć ogromnego zawodu pomimo współpracy przy wielkim przeboju kinowym. Aktor spodziewał się, że udział w tak popularnym romansie zaprocentuje kolejnymi propozycjami ról.
Tymczasem stało się dokładnie odwrotnie - przez rok po debiucie głośnego filmu nikt nie zaproponował mu żadnej pracy. W branży nieraz zdarza się tak, że sekundy sławy szybko się kończą, a widownia zapomina o drugoplanowych postaciach.
Historia Mulroney'a uświadamia też, jak wiele zależy od marketingowego wizerunku, a nie tylko talentu aktorskiego. Bycie niewielką częścią kampanii promocyjnej może poważnie utrudnić zbudowanie rozpoznawalności i zdobycie kolejnych angaży.
- Wielki sukces filmu niekoniecznie oznacza dodatkowe role dla drugoplanowych aktorów
- Wizerunek na plakatach i materiałach reklamowych bywa ważniejszy niż gra aktorska
- Nawet po udziale w przeboju można przez długi czas pozostać bez pracy
Czytaj więcej: Carl weathers, apollo creed w rocky films zmarł w wieku 76 lat
Powrót do gatunku romansów po 25 latach i rady dla Glena Powella
Na szczęście dla Dermota Mulroney'a przerwa w karierze po "Moim najlepszym weselu" nie trwała wiecznie. W ostatnim czasie aktor powrócił do gatunku romantycznych komedii, wcielając się w filmie "Anyone But You" w ojca granej przez Sydney Sweeney bohaterki.
Przy tej okazji Mulroney postanowił podzielić się życiową mądrością z młodszym kolegą po fachu, Glenem Powellem, który także zagrał w tej produkcji. Uświadomił mu, jak wyjątkową wartość mają romantyczne komedie i jak bardzo zapadają w pamięć widzów na długie lata.
Przestrzegł Powella, by nie zbagatelizował znaczenia tego typu "lżejszych" filmów, które niektórzy mogą postrzegać jako "lekką strawę". Zdaniem Mulroney'a ich wpływ na widownię jest potężny i trwa czasem dłużej niż w przypadku ambitniejszych dzieł.
- Dermot Mulroney po 25 latach powrócił do gatunku romansów
- Udzielił rad młodszemu koledze Glenowi Powellowi
- Przestrzegł przed lekceważeniem znaczenia komedii romantycznych