Liza Soberano zadebiutowała w Hollywood rolą Taffy w filmie "Lisa Frankenstein". 25-letnia filipińsko-amerykańska aktorka wcieliła się w przebojową cheerleaderkę, która ukradła show na ekranie. Produkcja zebrała entuzjastyczne recenzje, a kreacja Soberano spotkała się z uznaniem krytyków i widzów. W wywiadzie aktorka opowiada o pracy nad filmem, wspomina krwawy finał i dzieli się planami na przyszłość. Zapowiada też, że zamierza skupić się teraz na karierze w Stanach Zjednoczonych.
Liza Soberano jako Lisa Frankenstein
Liza Soberano zadebiutowała w Hollywood rolą Taffy, przebojowej cheerleaderki z filmu „Lisa Frankenstein”. 25-letnia aktorka wcieliła się w tę postać z werwą i swobodą, zyskując uznanie krytyków. Jej kreacja została okrzyknięta „kradnącą całe show”. Soberano, mająca amerykańsko-filipińskie korzenie, zdobyła wcześniej popularność w Azji dzięki rolą w serialach. Teraz z powodzeniem wkracza na hollywoodzką scenę.
Aktorka przyznaje, że nigdy nie myślała o karierze aktorskiej. Była nieśmiała i unikała kontaktów z ludźmi. Jej matka jako pierwsza dostrzegła w niej potencjał sceniczny. Kiedy rodzina przeniosła się z USA na Filipiny, Soberano musiała szybko nauczyć się nowego języka i kultury. To właśnie tam rozpoczęła karierę w modelingu i aktorstwie mając zaledwie 12 lat.
Wcielenie się w postać Taffy
Soberano przyznaje, że budowanie postaci Taffy nie było proste. Chciała oddać złożoność tej cheerleaderki - z jednej strony była autentycznie miła i bezpośrednia, z drugiej bezwzględna i nieco egocentryczna. Aktorka czerpała inspirację z filmów dla nastolatków, a także odgrywanej przez Carlę Gugino matki Taffy. W rozmowach z reżyserką ustaliły, że cheerleaderka odziedziczyła część cech po swej władczej mamie.
Amerykański debiut aktorki
Decyzja ospróbowania sił w Hollywood była dla Soberano spełnieniem marzeń. Od lat chciała spróbować aktorstwa w Ameryce, by rozwinąć karierę i zbliżyć się do rodziny mieszkającej w USA. Gdy latem 2022 otrzymała propozycję udanej próby do „Lisa Frankenstein”, po kilku dniach była już na planie w Nowym Orleanie.
Aktorka była zaskoczona, jak ciepłe przyjęcie zgotowali jej widzowie i krytycy. Choć cieszyła się z roli, nie spodziewała się aż tak pozytywnych reakcji. Teraz ma motywację do dalszej pracy i występów w produkcjach Hollywood.
Nie spodziewałam się, że tylu ludziom spodoba się moja kreacja Taffy. Jestem naprawdę szczęśliwa i zainspirowana, by wkrótce ponownie zagrać.
Różnice w pracy na planie
Praca przy hollywoodzkiej produkcji różniła się od tego, do czego Soberano przywykła w Azji. Duże wrażenie zrobiły na niej imponujące dekoracje i dbałość o detale epoki. Nowością był także specyficzny żargon używany na planie. Aktorka na początku miała problemy ze zrozumieniem niektórych określeń. Na szczęście reżyserka miała dla niej wiele cierpliwości i starała się, by dobrze odnalazła się w nowej roli.
Kreacja postaci Taffy
Soberano z wielkim zaangażowaniem podeśla do budowania swojej bohaterki. Sięgnęła po filmy dla nastolatków, by oddać ducha licealnej cheerleaderki. Jednocześnie chciała, by postać miała głębię i nie była jednowymiarowa. Starała się znaleźć równowagę między autentyczną dobrocią Taffy a jej egocentryzmem i bezwzględnością. Rozmowy z reżyserką pomogły jej to uwypuklić.
Kluczowe okazało się dla niej zrozumienie relacji Taffy z matką. Postanowiła, że cheerleaderka nie do końca zdaje sobie sprawę, że przejęła od Janet niektóre toksyczne cechy. Jest autentycznie miła, ale czasem zbyt bezpośrednia czy nieempatyczna. W dużej mierze wynika to z braku refleksji i taktu.
Ulubione kwestie
Pytana o ulubioną kwestię, Soberano wskazała zapamiętany cytat: „Nie musisz się o nic martwić, bo twoja mama już nie żyje”. Śmieje się, że wiele osób wymieniało tę kwestię jako swoją ulubioną. Aktorka dobrze bawiła się na planie i cieszy się, że udało jej się oddać charakter cheerleaderki.
Krwawy finał filmu
Kluczową sceną filmu był moment, gdy potwór dekapituje penisa granego przez Henry'ego Eikenberry Michaela Trenta. Soberano przyznaje, że był to szalony, ale bardzo zabawny dzień. Cała obsada świetnie się bawiła, a aktorka czuła się nieco skrępowana, bo scena była bardzo odważna. Ostatecznie złagodzono ją, by film mógł otrzymać łagodniejszą kategorię wiekową.
Soberano świetnie bawiła się na planie, a cała obsada była zgrana. Na ekranie widać chemię pomiędzy aktorami. Choć scena była trudna technicznie, panowała luźna atmosfera. Dla konserwatywnej aktorki granie w tak odważnej scence było pewnym wyzwaniem, ale przyniosło też wiele radości. Będzie ją długo wspominać jako najzabawniejszy dzień na planie.
Przyszłe plany zawodowe Lizy
Po udanym debiucie Soberano chce skupić się na rozwoju kariery w Stanach Zjednoczonych. Planuje zostać w USA przez rok, intensywnie pracując i poznając realia hollywoodzkiego rynku. Jednocześnie będzie dojeżdżać do Azji, by realizować wcześniejsze zobowiązania reklamowe.
Aktorka liczy, że uda jej się pogodzić karierę na dwóch kontynentach. Większość projektów aktorskich planuje realizować w USA, zaś modeling i kampanie reklamowe w Azji. Czas pokaże, czy strategia ta się powiedzie i pozwoli jej wejść do aktorskiej pierwszej ligi.
Podsumowanie
W artykule przedstawiono historię hollywoodzkiego debiutu Lizy Soberano. 25-letnia aktorka zagrała rolę Taffy w filmie „Lisa Frankenstein”, wcielając się w przebojową cheerleaderkę. Jej kreacja spotkała się z entuzjazmem widzów i krytyków, którzy chwalili ją za „ukradnięcie całego show”. Artykuł opisuje kulisy pracy nad filmem, a także plany aktorki na przyszłość.
Liza Soberano opowiada m.in. o budowaniu postaci Taffy, pracy na planie produkcji, a także o krwawym finale z udziałem aktora Henry’ego Eikenberry. Przyznaje, że rola była dużym wyzwaniem, ale przyniosła jej wiele satysfakcji. Po tym hollywoodzkim debiucie chce skupić się na karierze w Stanach Zjednoczonych.