16mm.pl
News

Była publicystka teraz producentka opowiada o swojej drodze z Danem Levy w Good Grief

Grzegorz Brzeziński6 stycznia 2024
Była publicystka teraz producentka opowiada o swojej drodze z Danem Levy w Good Grief

Była publicystka, a teraz producentka Megan Zehmer, opowiada o swojej drodze do pierwszego filmu fabularnego "Good Grief". Wszystko zaczęło się od pracy przy serialu "Schitt's Creek", który dał jej możliwość zobaczenia od środka, jak sztuka wpływa na ludzi. To zainspirowało ją do przejścia na produkcję filmową. W artykule dzieli się kulisami pracy nad filmem - od zabezpieczania lokacji, przez angażowanie gwiazd, po ustalanie oczekiwań wobec projektu. To fascynująca opowieść o spełnianiu marzeń i realizacji ambitnego celu, jakim było stworzenie poruszającego dramatu z Danem Levy.

Od publicystki do producentki filmu

Decyzja o przejściu z zawodu publicystki do roli producentki filmowej nie była łatwa, ale Megan Zehmer czuła, że to naturalny kolejny krok. Pracując przy serialu „Schitt's Creek” z bliska przyglądała się, jak sztuka wpływa na ludzi. Chciała wziąć w tym udział w bardziej kreatywny sposób. Pomogło jej to, że reżyser filmu „Good Grief”, Dan Levy, znał ją i ufał jej doświadczeniu.

Zehmer wiedziała, że będzie musiała wykazać się odpornością, umiejętnością zarządzania zespołem i ego artystów. Jako publicystka nauczyła się także skutecznie komunikować przekaz i chronić talent przed naciskami z zewnątrz. Te umiejętności przydały jej się w nowej roli. Najważniejsze jednak, aby podchodzić do projektu bez egoizmu, bo praca nie powinna koncentrować się na jednostce.

Pierwszy film pełnometrażowy

Praca nad filmem „Good Grief” była dla Zehmer chrztem bojowym w roli producentki. Towarzyszyła reżyserowi we wszystkich aspektach produkcji. Jednym z kluczowych był wybór lokalizacji. Akcja osadzona jest w Paryżu i ekipa zdecydowała, że to miasto trzeba pokazać autentycznie, bez udawania.

Zehmer przekonała się, jak trudno było zdobyć pozwolenia na kręcenie w ikonicznych miejscach Paryża, takich jak diabelski młyn. Udało się jednak. A aktorzy: Dan Levy, Ruth Negga i Himesh Patel mogli wcielić się w swoje role na tle prawdziwych paryskich ulic i zabytków.

Praca nad lokalizacjami zdjęciowymi w Paryżu

Jedną z największych trudności podczas kręcenia filmu "Good Grief" było zabezpieczenie kluczowych lokalizacji w Paryżu. Scenariusz od początku zakładał, że akcja będzie rozgrywać się w kultowych miejscach stolicy Francji.

Ekipa zdecydowała, że nie będzie oszukiwać widzów i postawi na autentyzm. Dlatego zależało jej na dostępie do prawdziwych wnętrz Muzeum Orangerie czy kultowego diabelskiego młyna.

Nie da się oszukać Paryża. Postanowiliśmy, że znajdziemy sposób, by nakręcić tam prawdziwe ujęcia - wspomina Zehmer.

Nie było to łatwe. Na przykład okazało się, że diabelski młyn jest instalowany w mieście tylko dwa razy w roku. Gdy w końcu udało się go zlokalizować, ekipa miała zaledwie kilka godzin na realizację ujęć. Trzeba było improwizować i szukać rozwiązań w biegu.

Praca pod presją czasu

Największym wyzwaniem była praca pod presją czasu. Aktorzy mieli jedynie dwie kabiny diabelskiego młyna do dyspozycji i zaledwie kilka godzin na zrealizowanie ujęć. Zehmer, stojąc pod młynem z jednym monitorem, musiała pilnować, by wszystko szło zgodnie z planem.

Trzeba było przećwiczyć dokładny czas rotacji młyna i dopasować do niego ujęcia. Jeśli z jakiegoś powodu trzeba było przerwać scenę i zacząć od nowa, aktorzy musieli wskoczyć do akcji dokładnie w tym samym miejscu obrotu, aby tło się zgadzało.

Czytaj więcej: Najbardziej oczekiwane premierowe filmy 2024 roku

Obsada cameo - jak zaangażować gwiazdy

W filmie "Good Grief" pojawiają się także gwiazdy w rolach cameo. W jednej ze scen pogrzebowych przemawia aktorka Kaitlyn Dever. Jej postać wygłasza kontrowersyjną mowę, co stanowi przeciwwagę dla wystąpienia ojca głównego bohatera.

Jak udało się przekonać znaną aktorkę do wzięcia udziału w produkcji? Zehmer opowiada, że początkowo nawet nie spodziewali się, że Dever się zgodzi. Jednak przedstawili jej wizję postaci jako komentarz do zachowań celebrytów w sytuacjach żałoby. Aktorkę zainteresowała możliwość zagrania nieoczywistej roli.

Aktor Rola
Kaitlyn Dever Aktorka filmów dla dorosłych
Emma Corin Artystka performance

Inną znaną aktorką, która pojawia się w filmie jest Emma Corin. Tutaj sprawa była prostsza, gdyż łączyła ją z reżyserem znajomość prywatna. Niemniej zarówno Dever jak i Corin zostały dobrane pod kątem wzmocnienia fabuły, a nie tylko rozpoznawalności.

Ustalanie oczekiwań wobec projektu niebędącego komedią

Była publicystka teraz producentka opowiada o swojej drodze z Danem Levy w Good Grief

"Good Grief" to dramat obyczajowy o żałobie i przyjaźni, podczas gdy reżyser Dan Levy był dotąd kojarzony głównie z lekkimi komediami. Dla Zehmer jednak od początku było jasne, że ten projekt wymyka się prostym kategoriom i klasyfikacjom.

Również podczas czytania scenariusza z udziałem aktorów ujawnił się dramatyczny, wielowymiarowy charakter historii. Zehmer zdawała sobie sprawę z presji ciążącej na reżyserze, by kontynuował tworzenie komedii. Jednak czuła, że ma on do przekazania coś ważnego i ambitny cel, by poruszyć widza.

Dlatego producentka skupiła się na ochronie wizji reżysera i aktorów przed zewnętrznymi oczekiwaniami i „zaszufladkowaniem”. Jej zdaniem tylko w ten sposób można było stworzyć film, który dotknie widzów i pozwoli im poczuć się mniej samotnie w żałobie.

Wspomnienia ze stołu czytaniowego i budowanie zespołu

Jednym z najważniejszych etapów powstawania filmu „Good Grief” był stół czytaniowy z udziałem aktorów. To wtedy twórcom ujawniły się wszystkie emocjonalne niuanse historii. Okazało się, jak złożone i wielowymiarowe są postacie i ich relacje.

Zehmer podkreśla, że był to także moment krystalizacji wizji całego zespołu filmowego i zrozumienia wyjątkowości projektu. Pozwoliło to określić dalsze kierunki pracy i oczekiwania.

Budowanie zgrania w ekipie było jednym z największych osiągnięć Zehmer jako producentki debiutującej w tej roli przy pełnometrażowym filmie fabularnym. Twierdzi, że zawsze będzie doceniać tych, którzy w branży filmowej nie boją się ambitnych wyzwań i wspierają artystów w realizacji nietuzinkowych wizji.

Podsumowanie

W artykule przeczytałem fascynującą historię o tym, jak była rzeczniczka prasowa Megan Zehmer została producentką filmu „Good Grief”. Pracując przy serialu „Schitt's Creek” dostrzegła, jak sztuka filmowa porusza ludzi i postanowiła aktywnie w tym uczestniczyć.

Przeszła niełatwą drogę od public relations do produkcji kinowej, ale dzięki wsparciu reżysera Dana Levy, który znał jej kompetencje, odniosła sukces. W artykule dzieli się kulisami powstawania filmu – od pozyskiwania lokalizacji po angażowanie gwiazd.

Przeczytałem o wielu wyzwaniach, z jakimi się mierzyła, ale też o tym, jak udało jej się zbudować zgrany zespół filmowy i ochronić wizję artystyczną przed naciskami zewnętrznymi. Jej historia pokazuje, że ciężką pracą można zrealizować ambitne marzenia.

Artykuł zostawia czytelnika z przekonaniem, że branża filmowa potrzebuje ludzi gotowych wspierać nietuzinkowe projekty i twórców, którzy mają odwagę wychodzić poza utarte schematy. Tylko wtedy powstają dzieła poruszające wyobraźnię i dotykające widza.

Oceń artykuł

rating-outline
rating-outline
rating-outline
rating-outline
rating-outline
Ocena: 0.00 Liczba głosów: 0

5 Podobnych Artykułów:

  1. W Tłumie 2023 - Losy kibiców piłkarskich
  2. Kultowe thrillery lat 90: najlepsze filmy, które wciąż przerażają
  3. Caleb landry jones znowu wystąpi w filmie łąkowicz origin story autorstwa luc bessona
  4. Fenomen seriali kostiumowych - od historycznych dramatów po współczesne hity
  5. Jako w piekle tak i na ziemi na Netflix: Przerażający horror
Autor Grzegorz Brzeziński
Grzegorz Brzeziński

Jestem Grzegorz i od dawna pasjonuje mnie sztuka filmowa. Na tym blogu znajdziecie recenzje najnowszych produkcji, analizy fabuł, a także ciekawostki z branży rozrywkowej. Dzielę się swoimi spostrzeżeniami na temat filmów różnych gatunków, od dramatów po komedie

Udostępnij artykuł

Napisz komentarz

Polecane artykuły