Lily Tomlin, gwiazda oryginalnego filmu 9 to 5 z 1980 roku, w ostatnim wywiadzie dla People podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat planowanej nowej wersji tego kultowego dzieła. Aktorka przyznała, że próba stworzenia kontynuacji w 2018 roku nie powiodła się, a scenariusz nie oddawał realiów dzisiejszego świata pracy. Tomlin wyraziła również swoje odczucia dotyczące zaangażowania Jennifer Aniston w reimaginację filmu, przyznając, że będzie to trudne zadanie.
Wyzwania nowej wersji kultowego filmu z lat 80.
Kultowy film 9 to 5 z 1980 roku, w którym zagrały Lily Tomlin, Dolly Parton i Jane Fonda, to prawdziwa perła kina. Opowieść o trzech kobietach, które postanawiają zemścić się na swoim szefie-seksistie, zyskała status klasyka i do dziś cieszy się popularnością. Nic dziwnego, że pojawiły się plany stworzenia nowej wersji tego dzieła.
Jednak adaptacja filmowa tak ikonicznego tytułu to nie lada wyzwanie. Twórcy muszą zmierzyć się z oczekiwaniami fanów oryginału, a jednocześnie dostosować historię do współczesnych realiów. Zmiany, jakie zaszły w świecie pracy od lat 80., sprawiają, że proste przeniesienie fabuły w dzisiejsze czasy może okazać się niemożliwe.
Dodatkowym utrudnieniem są wyzwania castingowe. Znalezienie aktorek, które dorównają talentem i charyzmą oryginalnej obsadzie, to zadanie wymagające nie lada kunsztu. Nowa wersja 9 to 5 będzie musiała nie tylko sprostać legendzie, ale także zaoferować coś świeżego i oryginalnego, aby przyciągnąć zarówno fanów oryginału, jak i nową publiczność.
Lily Tomlin o problemach z kontynuacją 9 to 5
Lily Tomlin, jedna z gwiazd oryginalnego 9 to 5, w wywiadzie dla People otwarcie przyznała, że próby stworzenia kontynuacji filmu w 2018 roku zakończyły się niepowodzeniem. Scenariusz, nad którym pracowała wraz z Dolly Parton i Jane Fondą, nie spełnił ich oczekiwań i nie oddawał realiów współczesnego świata pracy.
Tomlin zwróciła uwagę na zmiany, jakie zaszły w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Dziś wiele osób pracuje zdalnie, podejmuje się pracy dorywczej i często nawet nie zna swojego szefa osobiście. Te przeobrażenia sprawiają, że proste przeniesienie historii z lat 80. w dzisiejsze czasy staje się niezwykle trudne.
Aktorka przyznała, że choć początkowo czuła się nieco odrzucona na wieść o planach remake'u 9 to 5 bez udziału oryginalnej obsady, to rozumie wyzwania, przed którymi stoją twórcy nowej wersji. Tomlin wyraziła swoje współczucie dla Jennifer Aniston i scenarzystki Diablo Cody, podkreślając, jak trudne zadanie przed nimi stoi.
Czytaj więcej: Zack Snyder zdradza tajemnice zakończenia 2. części Rebel Moon i planów na 3. cześć
Jennifer Aniston jako producentka reimaginacji 9 to 5
Wieść o zaangażowaniu Jennifer Aniston w projekt nowej wersji 9 to 5 zelektryzowała Hollywood. Popularna aktorka ma nie tylko zagrać w filmie, ale także zostać jego producentką. To pokazuje, jak bardzo Aniston wierzy w potencjał tego przedsięwzięcia.
Aniston nie ukrywa, że 9 to 5 to dla niej wyjątkowy film. W jednym z wywiadów przyznała, że oryginał miał ogromny wpływ na jej postrzeganie kina i ról kobiecych. Aktorka chce, aby nowa wersja stała się współczesnym manifestem siły i niezależności kobiet, dostosowanym do wyzwań dzisiejszego świata.
Zaangażowanie Aniston jako producentki to nie tylko gwarancja rozpoznawalności projektu, ale także dowód na jej ambicje wykraczające poza aktorstwo. Gwiazda od lat aktywnie działa na rzecz równouprawnienia kobiet w Hollywood i otwarcie mówi o dyskryminacji ze względu na płeć i wiek w branży filmowej. Jej udział w reimaginacji 9 to 5 to kolejny krok w walce o lepsze jutro dla kobiet w przemyśle rozrywkowym.
Nowa wersja kultowego 9 to 5 z pewnością będzie jednym z najbardziej wyczekiwanych remake'ów nadchodzących lat. Zaangażowanie Jennifer Aniston i jej determinacja, aby stworzyć dzieło oddające ducha oryginału, a jednocześnie dostosowane do współczesnych realiów, napawają optymizmem. Pozostaje mieć nadzieję, że filmowi uda się sprostać legendzie i oczarować widzów tak, jak zrobił to oryginał ponad 40 lat temu.