W tę stronę? Z dwojga złego….

zd.1 Shrek 2 (2004, reż. A. Adamson, K. Asbury, C Vernon)Shrek 2 (2004, reż. A. Adamson, K. Asbury, C Vernon)

Film chyba najsilniej ze wszystkich sztuk wykształcił w sobie upodobanie do seryjności. Powstają sequele, prequele, remake’i, czy po prostu: kolejne części. Z jednej strony jest to schlebianie gustom odbiorców oraz liczenie na zysk, a z drugiej swoisty hołd dla kina i jego twórców. Ekipa pracująca przy Shreku pokazuje natomiast, że może to być również świetna zabawa.

Popularność pierwszej części prawdopodobnie zaskoczyła wszystkich. Kto chciałby oglądać animację o wielkim, złym ogrze? Okazało się, że całkiem spora grupa ludzi, wśród nich wielu późniejszych, zagorzałych fanów. W ciągu dziewięciu lat zrobiono cztery części (i dwa „dodatki specjalne”), co jest oszałamiającym tempem dla animatorów. Już od początku seria wykazywała bardzo twórcze podejście do bajkowej tradycji. W myśl popkulturowej idei, że można zrobić wszystko, a kultura jest jak puzzle, które można dowolnie dopasowywać, stworzono wyjątkowe uniwersum. W świecie Shreka wszyscy się ze sobą znają – bez względu na epokę; są tam postaci z klasycznych baśni (na przykład całkiem liczna reprezentacja od braci Grimm), książek dla dzieci (Pinokio), czy legend (jak Artur i Merlin). Twórcy bawią się kinem i jego konwencjami, niektóre pastiszują, inne wyśmiewają.

Komu w drogę….

W Shreku czuć ducha prawdziwej, amerykańskiej kontestacji. Tytułowy bohater na przestrzeni kolejnych części wiele podróżuje. Wycieczki te są realizacją klasycznego kina drogi. Prawdopodobnie to rozumienie pojęcia wywodzi się z Jungowskiego toposu wędrówki, jako wychodzenia z nieświadomości w kierunku odkrywania prawdziwej natury rzeczy. Z każdą częścią bohater odkrywa i poznaje na nowo samego siebie. Jednocześnie droga pozwala mu przejść metamorfozy. Przyjęcie oferty lorda Farquaada zmienia całkowicie jego życie. Pierwsza część jest najbardziej klasyczną realizacją gatunku. Bohater przemierza świat pieszo, tak jak robią to zwykle postaci z literatury fantastycznej. Jednak ma bardzo współczesne podejście do tej kwestii, wręcz biznesowe. Jest to pogrywanie z odbiorczymi przyzwyczajeniami widza, gdyż uwalnianie królewny z wieży stało się archetypem w zbiorowej świadomości. Tym bardziej ciężko jest zaakceptować fakt, że ogr mógłby być księciem. Fiona oraz lord Farquaad urealniają myślowy schemat o byciu koronowaną głową, co uzewnętrznia się głównie w języku, którego używają. Shrek wydaje się być z zupełnie „innej bajki” i to wyrażenie jest tu jak najbardziej na miejscu.

Jego ostatnia podróż, w części czwartej, stanowi zupełne przeciwieństwo, chociaż tworzy swoistą klamrę kompozycyjną. Jest to wędrówka jakby po równoległej rzeczywistości. Ogr przekonuje się, co by było gdyby… wyprawa, od której wszystko się zaczęło, nigdy się nie wydarzyła. Można to interpretować w świetle kategorii bajkowego prawdopodobieństwa, ale Shrek Forever jest chyba najbardziej metaforyczną częścią. Prawie całkowicie odwraca akcenty– Fiona jest tutaj postacią silniejszą, aktywną. Ogr natomiast błąka się po nieznanym sobie świecie. Dopiero poznając rządzące nim prawa, bohater zaczyna rozumieć, że wyprawa do wieży uwolniła także jego, w sposób mentalny. Usensowniła egzystencję. Okazuje się, że uczucia takie jak miłość albo przyjaźń są silniejsze, niż zawirowania czasu.

Podróże kształcą?

Na przestrzeni kolejnych części Shrek przechodzi socjalizację. Stopniowo rezygnuje z samotnego, kawalerskiego życia na bagnie. Ten „mizantrop z wyboru, z konieczności banita” z każdą podróżą podejmuje nowe role społeczne, niejako do nich dorastając. Bohater, który w klasycznej baśni byłby postacią negatywną, musi zmierzyć się z tym brzemieniem. Polowania podejmowane przez wieśniaków żądnych jego krwi stanowią dla niego rozrywkę, ale nie potrafi na początku zrozumieć, że zasługuje także na miłość. W drugiej części Shrek musi skonfrontować się z królewskim pochodzeniem swojej żony. Wyprawa do Zasiedmiogórogrodu to wyprawa w wielki, obcy świat. Miasto jest uderzająco podobne do Hollywood, co dodatkowo eksponuje prowincjonalność ogra. Nie potrafi on odnaleźć się w królewskiej etykiecie, grach o władzę czy układach towarzyskich.

Jednak jest to tylko preludium do części trzeciej, w której nawarstwiają się wszystkie problemy bohatera. Zostaje z konieczności wybrany na króla, ale stara się zrobić wszystko, aby nim nie zostać. Na początku filmu pojawia się sekwencja streszczająca uciążliwości królewskiego życia. Shrek czuje się jeszcze bardziej nie na miejscu i ponownie rusza w podróż. Tym razem zamierza wyzwolić samego siebie od tych obowiązków, a przy okazji wybawić Artura, czyli swojego potencjalnego królewskiego zastępcę, z kompleksów. Element kultury anglosaskiej (wcześniej ironicznie uosobiony przez Monsieur Hooda), teraz staje się przewrotną wersją legend arturiańskich. Bohater w swoim strachu jest wyjątkowo ludzki i obecność Artura pozwala mu po raz pierwszy doświadczyć ojcowskich uczuć, łącznie z niezrozumieniem na poziomie języka, gdy Shrek próbuje mówić młodzieżowym slangiem. Ta międzykontynentalna wędrówka pozwala mu przekonać się, ile ma w sobie siły, aby walczyć o bezpieczeństwo swojej rodziny, a także królestwa.

zd.2 Shrek  2 (2004, reż. A. Adamson, K. Asbury, C Vernon)Shrek 2 (2004, reż. A. Adamson, K. Asbury, C Vernon)

Wszędzie dobrze, ale!

Miasto jest ciekawą przestrzenią w całym cyklu. Najpierw pojawia się w postaci Duloc, które stanowi projekt miejsca idealnego. Powszechną równość symbolizują rzędy identycznych domków, niczym z amerykańskich przedmieść. Bohaterowie natykają się na punkt informacyjny, który poprzez piosenkę wskazuje na obowiązujące tu zasady. Zgodne jest to z nienaturalnie wręcz czystymi ulicami. Duloc stanowi reprezentację poglądów lorda Farquaada. Począwszy od „jakiś kompleksów” związanych z wielkością, skończywszy na perfekcjonizmie, oznaczającym pozbycie się wszelkich magicznych stworzeń. Zupełnie inaczej wykreowany zostaje Zasiedmiogórogród. Najpierw przypomina Hollywood; jest niejako stolicą świata, którą zamieszkują same sławy, jak Roszpunka czy Kopciuszek. Pod rządami Księcia z Bajki (część trzecia) ulega znacznemu zniszczeniu. Ulice stają się brudne, zaśmiecone; odbywają się na nich walki. Przypomina dzielnicę biedy, gdzie szerzy się w Zło. W Shreku Forever Zasiedmiogórogród ulega praktycznie całkowitemu zniszczeniu. Staje się jedną, wielką ruiną, ponad którą góruje nowy pałac Rumpelstiltskina. Błyszczy niczym perła pośród praktycznie zrównanej z ziemią przestrzeni, wśród której wybijają się nieliczne rudery.

Miasto jest dla Shreka przestrzenią obcą głównie przez to, że zamieszkują je niemal wyłącznie ludzie. Nieważne jakie by było, bezustannie jest kontrastowane z domem. Bagno, które zamieszkuje ogr, jest jego enklawą, przysłowiowym „miejscem na ziemi”. Jego związek z tą ziemią jest tak silny, że dla jej odzyskania podejmuje się uratowania Fiony. Nie znosi obcych na swoim terenie i znamienną dla jego myślenia jest właśnie kategoria „ja i moje bagno”. Prawdopodobnie dlatego tak ciężko jest mu opuścić to miejsce. W obliczu nawet najmniejszego kryzysu chce wracać do domu, a przede wszystkim: uciec od miasta. Na początku przed królem próbuje wyprzeć się domu, który symbolizuje wszystko, co „ogrze” w Shreku. Natomiast później Fiona próbuje go pocieszyć wizją „zarobaczonej chatki porośniętej grzybem, przesiąkniętej zapachem rozkładu i stęchlizny.” W świetle tych słów dom jest przestrzenią maksymalnie swojską oraz bezpieczną.

zd.3 Shrek Forever (2010, reż. M. Mitchell)Shrek Forever (2010, reż. M. Mitchell)

Zarówno w przypadku głównych bohaterów, jak i Księcia z bajki, podróżowanie kreowane jest poprzez zmieniające się, prawie migawkowe obrazy. Najczęściej tłem staje się muzyka, która spaja widoki. Zmieniają się warunki pogodowe, pory roku, pory dnia i nocy. Z drugiej strony podróż może być maksymalnie rozciągnięta czasowo, jak w przypadku pierwszej części, w której długi powrót do Duloc jest okazją, aby Shrek i Fiona lepiej się poznali.

Każda wędrówka odkrywa przed widzem nowe miejsca z mapy filmowego świata. Jest to uniwersum ogromne i różnorodne, gdzie przecinają się ścieżki różnych bajek. Dla ogra podróż jest szansą odnalezienia siebie. Rewiduje swoje poglądy na życie; kolejne doświadczenia zmieniają go – z odludka w dojrzałego oraz odpowiedzialnego męża i ojca. Przebyta droga to nie tylko przygody.

Karolina Dzieniszewska