Zasłonięte. Filmowa cenzura w Malezji

Zdj. 1. Malezyjscy internauci bezlito+Ťnie obna+-aj¦ů absurdy cenzury kinowej.Malezyjscy internauci bezlitośnie obnażają absurdy cenzury kinowej

Kinomani w Malezji nie mają większej nadziei, więc albo zeszli do internetowego podziemia, albo organizują na wpół prywatne festiwale filmowe, by być na bieżąco z tym, co się dzieje w światowym kinie. Kraj budujący swój wizerunek za granicą na tym, że z sukcesem pogodził tradycję i nowoczesność, właśnie w kinach boleśnie przypomina, że nie jest Europą.

Konsternacja była niemała. Nowy praktykant z delikatnym zdziwieniem patrzył, jak oglądamy na słabej jakości streamie scenę erotyczną z 300: Początek imperium (2014). W kinie, gdy tylko grająca Artemizję Eva Green zbliżyła się do Leonidasa, nastąpiło niezgrabne cięcie i już dowódca Hellenów był wypraszany z komnaty. Gdy wróciliśmy do domu, postanowiliśmy odkryć co straciliśmy. A straciliśmy dużo. Urzeczeni artyzmem sceny, która nawet na rozpikselowanym ekranie wyglądała dobrze, nie zauważyliśmy nadejścia stażysty. Rzucając, że po godzinach oglądamy na firmowym kablu pornosy w Internecie, wszystko obróciliśmy w zgrabny żart.

W Malezji, podobnie jak w Hongkongu czy Australii, cenzura jest instytucją rządową (state-based), a nie zorganizowaną w ramach branżowych instytucji, jak w USA czy Wielkiej Brytanii (industry-based). Jednak w przeciwieństwie do tych krajów, Malezja nie może pochwalić się produkcjami, które zyskały międzynarodowy rozgłos i uznanie krytyków. Wynika to z dużej pieczołowitości instytucji cenzury filmowej, jaka wpisuje się w cały system ograniczenia wolności słowa w Malezji. To dzięki niemu kraj wylądował w 2014 roku na zaszczytnym sto czterdziestym siódmym miejscu w rankingu wolności prasy (World Press Index).

Procedura

Całą procedurą zajmuje się podległy MSW Film Cenzorship Board of Malaysia. Jego zadaniem jest, jak czytamy na stronie internetowej instytucji, „wdrażanie polityk opracowanych w ramach cenzury filmowej i cenzurowanie wszystkich filmów w Malezji”. Zgodnie z prawem przez sito cenzury musi przejść właściwie wszystko, co jest publicznie udostępniane: zwiastuny, plakaty, reklamy, krótkie i długie metraże. Trzech cenzorów ogląda film pod kątem zaleceń sformułowanych w trzech aktach prawnych: The Film Cenzorship Act z 2002 roku (Akt Nr 620) i dwa dokumenty ze szczegółowymi wytycznymi. Bezlitośnie należy się obejść z filmami, które naruszają takie sfery jak: publiczne bezpieczeństwo, harmonię społeczną, uczucia religijne, kulturę, obyczajowość, moralność. Malezja nie utrzymuje stosunków politycznych z Izraelem, dlatego jakiekolwiek produkcje dotyczące kultury Izraela też raczej nie mają szansy wejść na ekran w Malezji. Podobnie jest z wątkami rastafariańskimi, odwołującymi się do mitycznego Syjonu.

W szczegółowych wytycznych możemy przeczytać, jakie są przykłady niedopuszczalnych treści. Są to m.in. promowanie politeizmu czy sekularyzmu, obrażanie innych religii, treści mające niszczący wpływ na społeczeństwo, promowanie postaw niemoralnych i perwersyjnych, jak zażywanie narkotyków i seks. A to tylko początek listy.

Cięcia filmów dokonywane są w kraju produkcji. W wypadkach gdy nie jest to możliwe, stosuje się pomysłowe, choć budzące rozbawienie i zażenowanie widzów rozwiązanie, jakim jest zasłanianie ekranu kartką papieru. Mechanizm ten wykorzystywany jest m.in. w trakcie Festiwalu Sztuki i Filmów Francuskich w Kuala Lumpur. Cenzura w szczegółowym raporcie wyjaśnia, w których momentach należy zasłonić ekran.

Indeks filmów zakazanych

Do niedawna stosowano dość szczegółowe opisy filmów. Dzisiaj szufladkuje się je po prostu jako „18”. Pierwszy paradoks cenzury: film ometkowany jako „18” i tak jest ocenzurowany. Zobaczymy w multipleksach horrory, ale wszelkie sceny „czynów niemoralnych” zostaną wycięte. Przykładowo – w tajskim Cursed House (2014) osią fabuły są morderstwa popełniane przez poprzednich lokatorów domu, jednak wzorcowa rodzina mierząca się ze złem, ostatecznie wygrywa z mocami z zaświatów. Lista zakazanych w Malezji filmów na IMDB liczy trzysta piętnaście pozycji. Steven Spielberg stwierdził, że nie ma zamiaru cenzurować ani Listy Schindlera (1993; wątek żydowski, przemoc), ani Szeregowca Ryana (1998). Cenzurze podporządkował się za to na przykład Tsai Ming-liang, który wyciął niepodobające się malezyjskim cenzorom sceny w Nie chcę spać sam (2006), dzięki czemu film wszedł do kin.

Zdj. 2. Festiwal Film+-w Eksperymentalnych w Kuala Lumpur. zrodlo_facebook.com.klexfilmfestFestiwal Filmów Eksperymentalnych w Kuala Lumpur.
Źródło: facebook.com/klexfilmfest

Cenzorzy najpewniej nie musieli nawet oglądać Teda (2012), wystarczyło bowiem przeczytać nazwisko reżysera. W kraju ocenzurowana jest chyba cała twórczość Setha MacFarlane’a. Żeby oglądnąć Noe: Wybrany przez Boga (2014) Darrena Aronofskiego musiałem się udać aż do Mjanmy. W islamie zabronione jest przedstawianie wizerunków proroków, a jest nim przecież bohater biblijnej opowieści. Każdy kto widział Wilka z Wall Street (2013) Scorsese, nie dziwi się, że nie było szans na zobaczenie szalonych ekscesów Jordana Belforta w malezyjskich kinach. Według znajomego Chińczyka, prawdziwym powodem nie były wulgaryzmy ani sceny seksu. „Współproducent jest Malajem blisko związanym z rządem. Każdy wie, skąd ma kasę, więc nie na rękę rządzącym było promowanie jego filmu” – tłumaczy.

Cenzura dotyczy wszystkich filmów, jakie mają być dystrybuowane w Malezji, dlatego ofiarami padają też lokalne produkcje. Wszystko zaczyna się już w momencie założenia firmy chcącej produkować filmy. Jak przypominają Julian Chean i Michael Chen, lokalni aktorzy i producenci, biznes taki trzeba zarejestrować w dwóch ministerstwach. Potem oczywiście efekt pracy trzeba poddać wnikliwej ocenie. Wyprodukowany w 1971 r. Durjana (Zło), gangsterski film sensacyjny, nie spodobał się cenzorom argumentującym, że film może zachęcać społeczeństwo do niepoddawania się policji (samobójstwo gangstera osaczonego przez policję), dlatego w ogóle nie wszedł na ekrany. Fantasia Aziza M. Osmana z 1991 roku też miała problemy. Dopiero interwencja u samego premiera poskutkowała i w 1994 roku film można było w końcu zobaczyć w kinie. Niestety, producent nie dożył tego momentu, ingerencja cenzury wypaczyła sens filmu, a strat finansowych nie odrobiono. Wspomniany Tsai Ming-liang to z resztą chyba najwymowniejszy przykład strat, jakie poniosła kultura Malezji. Urodzony w położonym na malezyjskiej części Borneo Sarawaku reżyser zmuszony był pracować na Tajwanie i we Francji. Gdyby nie cenzura, może dzisiaj mówilibyśmy o malezyjskiej, a nie tajwańskiej nowej fali.

Ograniczenie pokazuje mistrza

Wielu komentatorów wskazuje na wysoką uznaniowość cenzury. W wyniku rewizji zasad oceniania filmów z 2010 roku, do dystrybucji dopuszczono m. in. Zack i Miri kręcą porno (2008), Pirania 3D (2010) czy Django (2012). Na fali liberalizacji do kin weszły też takie lokalne produkcje jak Our Sister’s Son czy Dalam Botol. Mimo to Shanon Shah z „The Star” podkreślał, że wytyczne z 2010 roku i tak pozostają na poziomie amerykańskiej cenzury kinowej z lat trzydziestych XX w. Pracownica jednej z ambasad krajów unijnych zapytana o to dlaczego ambasady UE organizujące Festiwal Filmowy Unii Europejskiej nie mogą postawić się cenzorom, odpowiedziała krótko: „Spotkanie z nowym szefem cenzury było straszne. Facet był bardzo stanowczy”. Pracownicy włoskiej ambasady oglądając Wielkie piękno (2013), zdali sobie sprawę, że film nie ma szans przejść przez cenzurę. Włosi wystawili wątpliwej jakości Konesera (2013). Obcokrajowcom należy jednak przypominać – cenzurę, która z teatru przeniosła się też do kina, zaprowadzili pod koniec XIX w. brytyjscy kolonizatorzy.

Twórcy filmów muszą wykazywać się nie lada fantazją, by przekazać swoje idee tak, by udało się zdać test przed trzema osobami, które stanowią o być albo nie być filmu w Malezji. Takiego zdania jest Hsin-ning Chang, pracująca obecnie na Ohio University w Athens nad pracą doktorską o niezależnym kinie malezyjskim. Zastrzegając, że nie zajmuje się cenzurą w Malezji, dostrzega potrzebę radykalnej zmiany konceptu kina narodowego. „Twórcy filmów w kraju kontestują politykę rządu, pokazując po prostu zwykłe życie ludzi. To zaś często stoi w sprzeczności z obrazkami sugerowanymi przez rząd”.

Hsin-ning poznałem na Festiwalu Filmów Esperymentalnych w Kuala Lumpur – KLEXie. Tam też spotkałem inicjatorkę całego przedsięwzięcia, wiecznie uśmiechniętą Kok Siew-Wai. Studiowała w USA, brała udział w festiwalach filmowych na całym świecie. Obecnie, gdy nie wykłada na uniwersytecie, zajmuje się animowaniem lokalnej kultury. W duchu ideologii „Do It Yourself” od czterech lat organizuje niezależny, niekomercyjny festiwal, na którym pokazuje najlepsze krótkie metraże. Kok promuje rodzimych twórców, ale w planie były produkcje z całego świata. Zaintrygowało mnie, jak bardzo nieoficjalne jest całe przedsięwzięcie. W końcu KLEX wspierany jest przez Goethe Institut i Ambasadę Francji. „Cóż, uważamy na to, kto przychodzi. A przede wszystkim – jesteśmy mali” – rzeczowo wyjaśnia Kok.

Zdj. 3. Klasyfikacja film+-w w Malezji. Pod ka+-dym oznaczeniem widnieje logo urz¦Ödu cenzorskiego, LPF. Klasyfikacja filmów w Malezji. Pod każdym oznaczeniem widnieje logo urzędu cenzorskiego, LPF

Polityka kinowa

Czym grozi złamanie zasad cenzury? Kok ma szczęście i od pięciu lat udaje się jej bez incydentów organizować KLEX. Jednak Lenya Hendry, lokalna działaczka na rzecz praw człowieka, na własnej skórze przekonała się, że z cenzurą nie ma żartów. W lipcu 2013 roku zaprezentowała – bez cenzury – dokument No Fire Zone: The Killing Fields of Sri Lanka o wojnie domowej na Sri Lance. Za złamanie zasad cenzury grozi do trzech lat więzienia i grzywna do 30.000 RM. O jej sprawie Human Rights Watch pisało, że jest to doskonały przykład selektywnej sprawiedliwości. Lena się nie przejmowała – we wrześniu tego roku zorganizowała Freedom Film Festiwal. Znowu bez cenzury.

Wskazuje się na trzy najistotniejsze elementy będące uzasadnieniem dla cenzury w Malezji: promowaną konserwatywną islamską moralność, społeczną harmonię oraz politykę. System polityczny Malezji, określany jako illiberalna demokracja czy półdemokracja, zasadza się na miękkim autorytaryzmie rządzącej koalicji. Dlatego też Wan Amizah WM, Chang Peng Kee i Jamaluddin Aziz z Uniwersytetu Kebangsaan Malaysia w swoim studium cenzury w Malezji traktują ją przede wszystkim, jako próbę utrzymania przez reżim kontroli nad społeczeństwem.

 Eleph4nte


Eleph4nte – autor jest absolwentem politologii na UJ i połową duetu odpowiadającą za bzdury wypisywane na blogu dobryfilmzlyfilm.wordpress.com. Mieszka i pracuje w Kuala Lumpur.