Nawet w dobie internetu i informacji dostępnej na wyciągnięcie ręki, polski rynek wydawniczy wydaje się być nasycony różnorakimi czasopismami zahaczającymi o tematykę gier wideo. Niezależnie od tego, czy interesują nas gry na PC, konsole, nowinki sprzętowe czy może po prostu mamy nadzieję na zakup tanich, pełnych wersji gier, często dołączanych do pism na płytach DVD. Jak w takim środowisku radzi sobie specjalne wydawnictwo korporacji Ha!art poświęcone właśnie grom?
Otóż, radzi sobie całkiem dobrze. Zacznijmy jednak od samego początku: Ha!art to wydawnictwo zajmujące się publikacją pism, książek i innych publikacji z zakresu szeroko pojętej kultury i sztuki. Literatura, film czy nowe media to chleb powszedni dla publicystów Ha!artu, a teraz do puli ich zainteresowań dołączyły także nowe media i gry komputerowe, więc jest w czym wybierać. Wróćmy jednak do interesującej nas pozycji, czyli specjalnego wydania postdyscyplinarnego magazynu o kulturze Ha!art, o chwytliwym podtytule Czas nerdów.
Podobno nie należy oceniać książki po okładce, jednak jeśli miałbym to zrobić, to Czas nerdów otrzymałby ocenę bardzo dobrą. Lekko stonowana, ale przyciągająca oko kolorystyka, wraz ze świetną grafiką przedstawiającą joystick, sprawiają, że na magazyn miło spojrzeć, a małe akcenty, takie jak fraza „insert coin” zaraz obok informacji o cenie magazynu, od razu pokazują, do kogo on jest skierowany.
A skierowany jest on przede wszystkim do graczy i osób zainteresowanych ekonomicznym, kulturowym i filozoficznym aspektem grania. Treść magazynu zaskakuje różnorodnością. Nie doświadczymy tutaj jednak typowych dla prasy komputerowej działów, takich jak recenzje, zapowiedzi czy testy sprzętu. Zamiast tego, czeka nas lektura niemal 130 stron artykułów i felietonów z zakresu teorii gier, ludologi, socjologi i filozofii w grach wideo, czy bardziej ścisłych prac analizujących mechanizmy gier, modele ich wydawania czy proces produkcji. Nie zabrakło także wywiadów z profesjonalistami z branży, takimi jak Tadeusz Zuber (Prezes studia Reality Pump) czy Jesper Juul (znany ludolog – specjalista w analizie gier wideo). Nie zabrakło nawet krótkiego opowiadania z grami w tle. Jeśli poszukujecie informacji o budowie i produkcji gier, ciekawi was co w sprawie elektronicznej rozrywki ma do powiedzenia kierownictwo Museum of Modern Art w Nowym Jorku, chcecie się dowiedzieć więcej o rolach, w jakie wcielają się gracze, czy o zmieniającej się demografii tychże, śmiało sięgnijcie po Czas nerdów.
Oprócz tekstów, pismo jest pełne także wszelkiego rodzaju „pomocy wizualnych”. Screeny z gier (zawsze drobiazgowo oznaczone i opisane), ilustracje, czy nawet elementy artykułów (ramki, czcionki, wstępniaki) okraszone są bogactwem detali wyciętych żywcem z gier 8-bitowych czy arcade’ów. Malkontentów odrzucać może fakt, że znaczna część grafik jest czarno-biała (za wyjątkiem okładek i sporego, kolorowego segmentu w środku pisma), jednak różnorodność obrazów i pomysłowość w ich użyciu, z nawiązką nadrabiają tę pozorną bezbarwność.
Nie należy zapominać także o autorach tekstów. Pod każdą sekcją pisma, znaleźć możemy krótką notkę biograficzną o jej twórcach. A wśród nich są same tęgie głowy: dziennikarze, historycy, ludzie związani z życiem akademickim wielu uniwersytetów w Polsce (ale w szczególności z Uniwersytetem Jagiellońskim), kulturoznawcy, medioznawcy, lingwiści czy nawet socjologowie. Łączy ich jednak zainteresowanie grami i całą otoczką wokół nich. Trzeba przyznać, że z taką selekcją autorów, trudno o nudę. I tejże nie uświadczycie podczas lektury Czasu nerdów.
Pośród całej masy klonów CD- Action, wydawnictwo Ha!Artu wyróżnia się nie tylko tematyką, wyglądem czy objętością, ale przede wszystkim świeżym podejściem do tematów okołogrowych. Mimo pozornie ubogiej warstwy wizualnej, czasopismo broni się doskonale samą treścią. Teksty opisują zarówno teorie krążące wokół gier, jak i rozjaśniają bardziej praktyczne aspekty tego medium. Jednym słowem, świetna lektura dla każdego, kto dostrzega w graniu coś więcej niż wesołą rozrywkę.
Wojciech Nowak