(Sauvage, reż. Camille Vidal-Naquet)
Zawsze, gdy do kin wchodzi nowy melodramat gejowski, mój horyzont oczekiwań nie jest specjalnie szeroki. Hiperinflacja festiwalowego kina LGBT spowodowała skostnienie klisz i sfatygowanie konwencji, z okowów których wyrwanie się jest nie lada wyzwaniem dla twórców. Z jednej strony obraz Camille Vidal-Naquet powiela niektóre z typowych grzeszków tego kina, z drugiej jednak debiutancka energia i reżyserski dryg wynosi jego Sauvage powyżej średniej gatunkowej.
Już sama tematyka filmu Vidal-Naqueta pomaga witać nadchodzący seans z entuzjazmem. Wątki męskiej prostytucji zaistniały w historii kina jedynie w epizodach, niezależnie od tego jak tytaniczne by one nie były. Nocny kowboj Schlesingera czy Moje własne Idaho Van Santa już od dawna należą do obowiązkowych seansów kinofilów, lecz mężczyzn, którzy oddają na ekranie swoje ciało za pieniądze, jak nie przybywało, tak raczej nie przybywa.
Jednym z nich jest Léo, fantastycznie wykreowany przez znanego ze 120 uderzeń serca Félixa Maritaud, który za swoją rolę otrzymał nagrodę Rising Star na festiwalu w Cannes. Główny bohater Sauvage to podróżująca nocnymi uliczkami i czatująca w parkach Paryża milcząca enigma, a widz, podobnie jak jego klienci, poznać go może wyłącznie za pośrednictwem jego ciała. To właśnie jego zewnętrzna powłoka jest płótnem, na którym potem, brudem, siniakami i zadrapaniami namalowana jest historia młodego człowieka bez perspektyw To właśnie ono posłużyło Vidal-Naquetowi za podstawę ekspresji filmu, w którym na próżno oczekiwać można rozbudowanych dialogów, a gdy już się pojawiają – mają znaczenie mniejsze, niż język ciała bohaterów. Już w scenie inicjalnej filmu, rozgrywającej się w gabinecie lekarskim, poznajemy wszystkie fizyczne udręki, które doskwierają Léo, a kolejne wizyty u internistów, z których każda niesie za sobą inną symbolikę, będą wyznaczały strukturalny rygor filmu Francuza. Osobą, którą Léo dopuszcza bliżej siebie i pozwala na rozmowę jest Ahd (Eric Bernard), jego kolega po fachu, do którego protagonista żywi głębsze uczucia.
Brak dialogów nie oznacza jednak ciszy. Vidal-Naquet wypełnia swój obraz dźwiękami Paryża – od nocnego szumu liści w parku, gdzie rozpoczynają się schadzki z klientami, przez rozbrzmiewające rozmowami i warkotem samochodów, tłoczne od przechodniów ulice, aż po ogłuszające sale klubów nocnych, gdzie bohaterowie mogą rozładować energię w narkotykowym transie. Prowadzona ręką kamera nie opuszcza Léa ani przez chwilę, w długich, dynamicznych ujęciach obserwując jego rozpaczliwe próby, by przeżyć każdy kolejny dzień i odnaleźć przy tym swoje miejsce. Dokumentalny styl filmu Francuza najlepiej sprawdza się, portretując ciemną stronę miasta – jego bruk po zmroku, opuszczone meliny, mieszkania podejrzanych indywiduów. Wszystkie te miejsca, w których protagoniście przyjdzie zaspokoić czyjeś żądze, samemu upadając coraz niżej z każdym kolejnym desperackim krokiem.
Dokumentalna forma Sauvage pociąga za sobą także sposób portretowania scen erotycznych w filmie. Melodramaty gejowskie przyzwyczaiły widownię do swojej eksplicytności, stojącej często na pograniczu pornografii. Obraz Vidal-Naquet obfituje w naturalistycze, nieestetyczne sceny seksu między Léo i jego klientami, często przekraczające wymiar tabu. Paradoksalnie jednak, dokumentalizm tych scen obnaża sztuczność symulowanego aktu seksualnego, obracając to, co byłoby dla wielu skrajnością w nieśmiałość. Reżyser usprawiedliwiał rezygnację z pornograficznej dosłowności determinacją, by nie wywołać wśród widzów swojego filmu podniecenia, które odwróci uwagę od istoty obrazu.
Ponieważ Sauvage wydaje się przede wszystkim obrazem społecznie zaangażowanym, który próbuje dokonać aktu włączenia męskiej prostytutki na łono społeczeństwa. Przez losy kilku postaci Vidal-Naquet daje głos tym, którzy sami go nie posiadają i stara się pokazać problemy grupy, która niezwykle rzadko gości na pierwszych stronach gazet. Cel się powiódł – Sauvage, pomimo swego transgresywnego uniku, jest niezwykle sprawnie zrealizowanym, wrażliwym portretem zagubionego, młodego człowieka.
Bartosz Tesarz
Sauvage
Francja 2018
reż. Camille Vidal-Naquet, scen. Camille Vidal-Naquet, zdj. Jacques Girault, prod. Emmanuel Giraud, Marie Sonne-Jensen, wyst. Félix Maritaud, Eric Bernard, Nicolas Dibla, Philippe Ohrel.