Halloween (2018, reż. David Gordon Green)
W tym roku reżyserzy przypomnieli widzom o klasycznych dziełach, odświeżając je przy pomocy nowatorskich sequeli i remake’ów. David Gordon Green postanowił wskrzesić serię „Halloween”, znaną wszystkim miłośnikom horrorów. Pokolenie Z ma szansę poznać Micheala Myersa, na widok którego jeżył się włos na głowie ich rodziców.
Minęło czterdzieści lat, odkąd nastoletnia Laurie Strode uciekła przed zamaskowanym prześladowcą, który w 1863 roku sterroryzował mieszkańców Haddonfield. Dziś bohaterka jest starszą kobietą, obarczoną traumą pamiętnej halloweenowej nocy. Koszmar Laurie powraca. Myers opuszcza szpital psychiatryczny i przybywa, by dokonać kolejnych zbrodni na ulicach rodzinnego miasta.
Pierwsza wersja „Halloween” z 1976 roku nie przyprawiała o szybsze bicie serca ani o dreszcze. Przerażała za to ogromem niedopowiedzeń i brudną estetyką ponurej codzienności. Sielankową egzystencję ludzi z prowincji New Jersey zakłóciło nagłe niebezpieczeństwo. Na oczach widzów ten spokojny, zaciszny zakątek USA zamieniał się w arenę masowego mordu, przedstawioną jednak w subtelny, wręcz wyrafinowany sposób. W najnowszej odsłonie horroru mamy do czynienia z brutalnym obrazem, przypominającym grę komputerową z najwyższym ograniczeniem wiekowym.
Gwałtowne ujęcia przypominają odpowiednie przyciski klawiaturze komputera. Wąskie, ciemne ulice imitują ograniczoną, wirtualną przestrzeń. Posiadłość Strode stanowi zaś zarówno punkt bezpieczeństwa jak i arenę ostatecznego starcia pomiędzy dobrem a złem. Fabuła filmu przywodzi na myśl „ zabawę w kotka i myszkę” dla dorosłych. Zasady walki są tutaj proste. Akcja i reakcja. Obrona lub śmierć. Poszczególni bohaterowie stanowią kolejne pionki w grze, które prędzej czy później dosięgnie zagłada. Giną oni jak zwierzęta. Szybko. Bez litości. Wystarczy delikatne draśnięcie nożem, a wszystko wokół tonie we krwi. Reżyser za sprawą solidnych efektów specjalnych oraz dynamicznych ruchów kamery tworzy sadystyczny spektakl, oparty na pierwotnych ludzkich instynktach.
Halloween (2018, reż. David Gordon Green)
Film oddaje hołd tradycyjnemu kinu grozy, znanemu z kultowych produkcji lat siedemdziesiątych. W oldschoolowej scenografii, wystroju wnętrz oraz strojów tkwi duch dawnych czasów. Wyłania się on w sposobie prowadzenia narracji, która z klasą naśladuje produkcje Johna Carpentera. „Odkurzona struktura” lśni jednak zmodernizowanym blaskiem, bardziej wyrazistym od oryginału. Dzieło obrazuje postęp techniczny, jakiego dokonała kinematografia na przestrzeni dekady. Zamiast niewyraźnych, zamglonych kadrów z produkcji Carpentera mamy do czynienia z bardzo plastyczną wizją Greena. Może ono służyć również za sztampowy przykład konstrukcji kręcenia filmów XXI wieku. Reżyser bawi się „wytartymi formami”. Łączy motywy, wątki i chwyty wykorzystywane już wcześniej, zabawiając przy tym widzów skojarzeniami. Dzięki tym zabiegom zyskuje miano postmodernisty, tworzącego nową całość z odłamów popkultury.
„Halloween” ukazuje także prawdę na temat współczesnej kinematografii, która lirykę zamienia na realizm. To, co kiedyś pozostawało jedynie w sferze domysłów, aktualnie bez oporów oglądamy na srebrnym ekranie. Zasada mimesis zastępuje teraz teatralność przekazu, zaś tematy tabu nie istnieją. Halloween Carpentera stanowiło pojedynek psychologiczny pomiędzy Strode a Myersem, rodzący w widzach wewnętrzne napięcie. Sequel Greena ma szokować, dezorientować, serwować masochistyczne guilty pleasure przy pomocy dosadnych ujęć pełnych przemocy. W 1978 roku widzowie chcieli zobaczyć więcej. Dzisiaj zakrywają oczy, bo widzą zbyt wiele.
Ale czy na pewno razi nas ta dosadność? „Halloween” pod warstwą jupscare’ów ukrywa znamiona groteski, które ujawniają komedię absurdu. Pomieszanie horroru i lekkiego kiczu sprawia, że mimowolnie delektujemy się okrucieństwem Myersa. Zagryzamy popcorn i popijamy colę, podczas gdy jego kolejne ofiary wydają ostatnie tchnienie, zaś z sali kinowej wychodzimy… zadowoleni.
Anna Godoń
Halloween
USA 2018, 106′
reż. David Gordon Green, scen. Jeff Fradley, David Gordon Green, Danny McBride, zdj. Michael Simmonds, prod. Blumhouse Productions, Miramax, Night Blade Holdings, Rough House Pictures, Trancas International Films, Universal Pictures, wyst. Jamie Lee Curtis, Judy Greer, Andi Matichak, James Jude Courtney, Nick Castle