NINA PALEY – REWOLUCJONISTKA O ZŁAMANYM SERCU

1Bluesa najlepiej śpiewa się w deszczu. Sita śpiewa bluesa (2008, reż. Nina Paley)

Czy można stworzyć pełnometrażowy film animowany całkowicie poza przemysłem filmowym, finansując projekt z własnej kieszeni, a następnie udostępnić go za darmo w internecie i jeszcze na tym zarobić? Nina Paley udowodniła, że tak. W Sita śpiewa bluesa (Sita Sings the Blues, 2008) połączyła osobistą historię, mitologię indyjską i nagrania zapomnianej jazzowej śpiewaczki z lat dwudziestych i trzydziestych. Problemy z uzyskaniem zgody na wykorzystanie tych ostatnich sprawiły, że reżyserka stała się zagorzałą przeciwniczką praw autorskich, uznając, że zamiast chronić interes artystów, ograniczają one wolność twórczą. Na własnym przykładzie postanowiła więc dowieść, że w najlepszym interesie niezależnego filmowca leży zapewnienie jak najszerszej publiczności jak najłatwiejszego dostępu do własnych dzieł.

Paley urodziła się w 1968 roku w inteligenckiej amerykańskiej rodzinie pochodzenia żydowskiego. Popularność zyskała w latach dziewięćdziesiątych jako autorka humorystycznych pasków komiksowych: quasi-autobiograficznych Nina’s Adventures, w których dawała wyraz swoim antykonsumpcyjnym i proekologicznym poglądom oraz bardziej tradycyjnej serii Fluff, opowiadającej o przygodach stereotypowego kota. Animacją zajmowała się ponoć już jako trzynastolatka, jednak pierwsze dojrzałe eksperymenty z tym medium przeprowadziła w 1998 roku.

ŚMIECHY I KRZYKI

Powstały wówczas cztery krótkometrażówki, stworzone różnymi technikami i utrzymane w odmiennych konwencjach. Follow Your Bliss jest jeszcze dość prostym żartem, animowanym tradycyjną metodą rysunkową. Ale już Cancer zbliża się do awangardy – to reakcja artystki na wiadomość, że u siostry jej ówczesnego chłopaka zdiagnozowany został rak piersi. Paley wykorzystała znalezioną taśmę z filmem pornograficznym, by bezpośrednio na niej narysować własny utwór – refleksję na temat choroby i śmierci, nieustannie obecnych w życiu człowieka (choćby potencjalnie), niezależnie od wieku. Z kolei I Heart My Cat i Luv Is… to czarne komedie wykorzystujące technikę zwaną potocznie claymation, czyli animację poklatkową z wykorzystaniem plastelinowych modeli. Już na tym etapie twórczości reżyserki można zauważyć swego rodzaju stylistyczne rozdwojenie jaźni. Zarówno w komiksie, jak i w animacji z jednej strony tworzy ona niefrasobliwe żarty w popowej estetyce, z drugiej – utwory oryginalne formalnie, dotykające poważnych tematów, choć niepozbawione ironicznego dystansu.

Odzwierciedleniem tych dwóch tendencji jest para krótkometrażówek zrealizowanych przez animatorkę na przełomie tysiącleci. Pandorama (1999) to pierwszy film narysowany bezpośrednio na taśmie siedemdziesięciomilimetrowej, a więc dostosowany do wyświetlania w kinach IMAX. Artystka zderzyła tu technologię kojarzoną raczej z kinem rozrywkowym z eksperymentem formalnym, atakując widza afabularną sekwencją gwałtownie zmontowanych ujęć i agresywną, punkową ścieżką muzyczną. W warstwie znaczeniowej Pandorama zestawia ze sobą mit o Pandorze z biblijną historią Ewy, wyciągając prosty wniosek – teksty stanowiące fundamenty europejskiej kultury winą za istnienie w świecie zła obarczają kobiety. Ta konstatacja, łączona w filmie z obrazami wojen prowadzonych przez mężczyzn, staje się przyczynkiem do oskarżenia całej cywilizacji Zachodu o hipokryzję i mizoginizm.

2Ciekawość kobiety źródłem wszelkich nieszczęść. Pandorama (1999, reż. Nina Paley)

Druga ze wspomnianej pary krótkometrażówek, Fetch! (2001), w niczym nie przypomina swojej poprzedniczki. To dwuwymiarowa animacja komputerowa, posługująca się uproszczoną kreską i jaskrawą kolorystyką. Opowiada historię psa i jego właściciela, nawiązując do klasycznych kreskówek z wytwórni Warner Bros i MGM, dzięki wykorzystaniu motywu gonitwy i slapstickowemu poczuciu humoru. Jednocześnie Fetch! ma charakter autotematyczny – źródłem humoru są tu również dręczące bohaterów zaburzenia perspektywy oraz konstrukcje zbudowane na zasadzie tricków optycznych, z którymi muszą się oni zmagać. Film jest przyjemny w odbiorze, ale najgłębsza myśl, jaka nachodzi widza po seansie brzmi: cóż, w świecie animacji wszystko jest możliwe.

LUDZKOŚĆ – RAK TRAWIĄCY ZIEMIĘ

Jedną z najbardziej intrygujących realizacji Paley jest uzupełniony animowanymi wstawkami dokument Thank You for Not Breeding (2002), zbiorowy portret członków radykalnych ruchów proekologicznych, skupionych na problemie przeludnienia. Ich postulaty brzmią często absurdalnie – na przykład Ruch Dobrowolnego Zakończenia Rasy Ludzkiej (The Voluntary Human Extinction Movement, w skrócie: VHEMT) stara się przekonać ludzi do tego, żeby przestali się rozmnażać, gdyż tylko ich zniknięcie z powierzchni Ziemi pozwoli przetrwać innym gatunkom. Reżyserka nie próbuje jednak swoich bohaterów wykpić. Wręcz przeciwnie – animowane segmenty ilustrują ich tezy (jak choćby funkcjonujący również jako samodzielny utwór fragment The Stork, w którym zawiniątka z niemowlętami, zrzucane przez bociany, zmieniają się w bomby). Nie zdziwi to zresztą nikogo, kto zna jej komiksy – niejednokrotnie wyrażała w nich poglądy bliskie bohaterom Thank You for Not Breeding.

3Komiks z serii Nina’s Adventures przedstawiający rodzicielstwo jako efekt pierwotnych instynktów

Jednak równie istotne są bardziej powściągliwe, czysto dokumentalne partie filmu, w których ukazane zostają podziały wewnątrz portretowanego środowiska. Przedstawiciel innego radykalnego ruchu, Kościoła Eutanazji (Church of Euthanasia), krytykuje VHEMT za brak poczucia humoru i postuluje strategię skandalizowania, nawiązującą do akcji dadaistów. Z kolei profesor medycyny, Warren Hern, pozbawiony jest złudzeń co do możliwości ratowania planety i stawia prostą diagnozę – ludzie przypominają komórki nowotworowe, które, nadmiernie się mnożąc, niszczą organizm, który daje im życie. Wszyscy bohaterowie Thank You for Not Breeding zgadzają się co do istnienia i wagi podstawowego problemu, jednak różnią ich zarówno sposoby działania, jak i wiara w to, czy wzrost przeludnienia w ogóle da się powstrzymać. W filmie nie brak również głosów krytycznych wobec takiego sposobu myślenia, ale całość nie pozostawia wątpliwości co do tego, po której stronie znajduje się serce autorki.

SITA PORZUCONA, ALE WOLNA

W 2002 roku w życiu osobistym Paley nastąpił wstrząs, który był bezpośrednim impulsem do rozpoczęcia prac nad Sita śpiewa bluesa. Jej mąż, przebywający służbowo w Indiach, zerwał ich małżeństwo, wysyłając jej maila. Mniej więcej w tym samym czasie animatorka zafascynowała się Ramajaną, najważniejszym obok Mahabharaty hinduskim eposem. Opowiada on o dziejach Ramy, wcielenia Wisznu, oraz Sity – jego żony, porwanej przez demona Rawanę, a następnie uratowanej przez męża, lecz porzuconej ze względu na (niesłuszne) wątpliwości co do jej „czystości”. W oryginalnym zamyśle bohaterka miała być wzorem tradycyjnych kobiecych cnót – wierności i posłuszeństwa mężczyźnie. Animatorka spojrzała jednak na tekst z innej perspektywy, utożsamiając się z Sitą jako kobietą porzuconą z niezrozumiałych dla niej samej powodów.

4Nieugięta Sita opiera się zalotom Rawany. Sita śpiewa bluesa (2008, reż. Nina Paley)

Niedługo później Paley usłyszała nagrania Annette Hanshaw, jazzowej wokalistki popularnej w latach dwudziestych i trzydziestych, jednak później zapomnianej. Większość jej utworów opowiada o niespełnionej miłości, porzuceniu, tęsknocie. Reżyserka stwierdziła, że idealnie pasują one do historii Sity. Postanowiła więc zrealizować eklektyczny film animowany, łączący opowieść autobiograficzną, wątki zaczerpnięte z Ramajany oraz piosenki Hanshaw. W tym momencie zaczęły się schody.

Okazało się, że sam głos Hanshaw znajduje się w domenie publicznej, ale już prawa do tekstów i warstwy muzycznej śpiewanych przez nią piosenek należą do korporacji medialnych. Stało się tak dzięki ustawom Kongresu Stanów Zjednoczonych z lat 1976 i 1998, przedłużających czas obowiązywania praw autorskich (plotka głosi, że głównym lobbystą w tej sprawie była korporacja Disneya, przerażona faktem, że Myszka Miki mogłaby się znaleźć w domenie publicznej). Dodatkowym problemem było przestarzałe prawo, w sposób szczególny traktujące wykorzystanie muzyki w synchronizacji z obrazem. Właściciele tych praw początkowo zażyczyli sobie dwustu dwudziestu tysięcy dolarów za zgodę na wykorzystanie utworów w filmie.

Dla Paley była to kwota absolutnie nie do pomyślenia. Finansowała ona produkcję z własnej kieszeni, tworząc stronę wizualną filmu samodzielnie, przy własnym komputerze. Środki do życia czerpała ze zleceń podejmowanych jako wolny strzelec i stypendium Fundacji Guggenheima. Ostatecznie podczas negocjacji udało się obniżyć koszty wykupienia licencji na utwory Hanshaw do pięćdziesięciu tysięcy dolarów (autorka była tak zdesperowana, że zaciągnęła kredyt na tę kwotę). Umowa pełna była jednak dodatkowych warunków – reżyserka zobowiązała się do uiszczania dodatkowej opłaty za każde pięć tysięcy sprzedanych płyt DVD oraz za każdy milion dolarów zarobiony przez film w box office’ie.

Zniesmaczona Paley postanowiła, że będzie dystrybuować Sitę… w sposób niestandardowy. Sprzeda jedynie cztery tysiące dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć kopii filmu na DVD, a wszystkie pozostałe będą funkcjonować jako „kopie promocyjne”, a więc darmowe. Co więcej, udostępni film w internecie na licencji Creative Commons. Tym sposobem uniknie konieczności uiszczania dodatkowych opłat, jednocześnie umożliwiając każdemu użytkownikowi sieci zapoznanie się ze swoim dziełem.

W ten sposób osiągnęła nieoczekiwany sukces nie tylko artystyczny, ale także komercyjny. Wprawdzie film jest dostępny za darmo, ale każdy kto chce, może wesprzeć autorkę darowizną o dowolnej wysokości. Dotyczy to zarówno osób prywatnych, jak i instytucji takich jak kina czy stacje telewizyjne. Mogą one wyświetlać Sitę… bez wnoszenia jakichkolwiek opłat, albo przelać na konto autorki taką kwotę, jaka wydaje im się odpowiednia. Często wydaje się to tym instytucjom na tyle nienaturalne, że wolą zrezygnować z planów wyświetlania filmu, niż znaleźć się w tak nieokreślonej sytuacji. Wiele kin skorzystało jednak z okazji, a sama animatorka stwierdziła, że ten model dystrybucji oszczędził jej sporo papierkowej roboty. Przez rok Sita… funkcjonowała też w obiegu festiwalowym, goszcząc między innymi na Warszawskim Festiwalu Filmowym.

5 Czarny humor w musicalowym segmencie filmu Sita śpiewa bluesa (2008, reż. Nina Paley)

W ekstatycznej recenzji Sity… Roger Ebert pisał: Jestem oczarowany. […] Uśmiecham się od początku do końca filmu. Jest zdumiewająco oryginalny. Krytyk, choć nie widział wcześniejszych utworów Paley, intuicyjnie wychwycił jedną z najistotniejszych cech jej pełnometrażowego debiutu – udało się w nim artystce połączyć bezpretensjonalny humor z formalnym wyrafinowaniem. Na Sitę… składają się cztery przeplatające się wątki, każdy z nich stworzony techniką dwuwymiarowej animacji komputerowej, lecz w różnej stylistyce. Współczesna, autobiograficzna opowieść utrzymana jest w wizualnej konwencji niezależnej animacji rysunkowej. Sceny z Ramajany przypominają kolaż z wykorzystaniem autentycznych hinduskich malowideł. Komentarz, improwizowany przez współczesnych hindusów, nawiązuje w warstwie obrazowej do tradycyjnego hinduskiego teatru cieni. Z kolei musicalowe segmenty, w których główna bohaterka śpiewa głosem Annette Hanshaw, posługują się uroczą kreskówkową przesadą i epatują jaskrawymi kolorami.

Po realizacji Sity… Paley stała się aktywną działaczką ruchu wolnej kultury, krytykującego nadmierne ograniczenia narzucane przez prawa autorskie. Poprzez własny przykład nakłania innych artystów do udostępniania swoich dzieł za darmo. Uważa, że kultura działa podobnie jak genetyka – każde dzieło ma swojego „ojca” i „matkę”, którzy z kolei są dziećmi swoich rodziców (i tak dalej w nieskończoność). Prawa autorskie są więc czymś narzuconym sztucznie – odwołując się do własnych inspiracji podkreśla, że Ramajana, podobnie jak inne starożytne eposy, tworzona była przez całe pokolenia, a kopiowanie opowieści przez kolejnych współtwórców było niezbędne, by dodać do niej kolejne elementy, które złożyły się na całość dzieła.

6Autobiograficzna opowieść o porzuceniu. Sita śpiewa bluesa (2008, reż. Nina Paley)

Swój kolejny film, będący wariacją na temat Księgi Wyjścia, Paley zamierza dystrybuować w ten sam sposób. Sceptycy traktują jej poglądy na temat praw autorskich podobnie, jak wcześniejsze próby namówienia ludzi do tego, by przestali się rozmnażać. W najgorszym wypadku jest to dla nich szkodliwa demagogia, w najlepszym – naiwna donkiszoteria. Jednak nie sposób odmówić animatorce jednego – wskazała niezależnym filmowcom drogę dotarcia do masowej widowni bez wchodzenia w pakt z wytwórniami filmowymi czy firmami dystrybucyjnymi. To dosyć niebezpieczna ścieżka. Ale czasami warto podjąć ryzyko.

Łukasz Kolender


Wykaz źródeł z których można ściągnąć film Sita śpiewa bluesa (lub obejrzeć go online):
http://www.sitasingstheblues.com/watch.html

Inne filmy Niny Paley na jej oficjalnym kanale w serwisie Vimeo:
http://vimeo.com/user2983855/videos

Spory zbiór komiksów z serii Nina’s Adventures:
http://ninasadventures.com/