WSKAKUJ W JEANSY, WAMPIRZE

czysta krew (2008-2014) obrazek tytulowyCzysta krew (2008-, Alan Ball)

Nie trzeba – a może powinno się? – głośno powtarzać, ale cały nawrót wampirycznej manii nastąpił za sprawą Zmierzchu (2008, reż. Catherine Hardwicke). Przez ostatnie kilka lat kinematografia obrodziła w nowe, lecz niekoniecznie innowacyjne wizerunki wampira, za którymi szybko podążyły wilkołaki, zmiennokształtni i inne nadnaturalne istoty próbujące wtopić się w zwyczajne, ziemskie społeczeństwo. Przesyt uwidocznił się dość szybko, pociągając za sobą transcendentalne granice absurdu w coraz to nowszych odsłonach starosłowiańskiego mitu. Kiedy kino przestanie robić z wampira idiotę?

Należy zacząć od tego, czy kiedykolwiek właściwie „wąpierz” z kina zniknął. Kryterium jego ekranowego wizerunku obowiązującego przez długie lata wyznaczono jeszcze za czasów niemieckiego ekspresjonizmu, za sprawą Nosferatu – symfonii grozy (1922, reż. Friedrich Wilhelm Murnau). Odtwórca tytułowej roli, Max Schreck, swoją grą wzbudził w publiczności takie emocje, że uznano go za prawdziwego wampira, nie mogąc zrozumieć, w jaki sposób zdołał wchodzić po schodach samym cieniem, czy wstawać z trumny mając całe ciało wysztywnione. Do tej teorii spiskowej odwołał się w roku 2000 film Cień wampira (reż. E. Elias Merhige), z równie świetną rolą Willema Dafoe. Jaki był wampir wczesnego kina? Mroczny, odrażający, wychudzony, przypominający trupa we wczesnej fazie rozkładu. Jego groza polegała na niedopowiedzeniu; widz, podobnie jak inne postaci w filmie, nie wiedział skąd upiór pojawiał się nagle w danym miejscu, co robił gdy ulatniał się z kadru i na czym właściwie polegała jego egzystencja. Był jednoznacznie przerażający, nie posiadał za grosz autoironii, a już na pewno nie był obiektem pożądania.

nosferatu - symfonia grozy (1922, rez. friedrich wilhelm murnau)Nosferatu – symfonia grozy (1922, rez. Friedrich Wilhelm Murnau)

Etos rozbudował Węgier Bela Lugosi portretując hrabiego Draculę (1931, reż. Tod Browning), gdzie dodał postaci majestatu, elegancji  i ambiwalencji. Charakterystyczna była też jego dziwna mowa, która okazała się strzałem w dziesiątkę, a była przecież dziełem przypadku –  aktor zwyczajnie nie znał za dobrze angielskiego. Lugosi tak mocno zespolił się ze stworzonym przez siebie wizerunkiem, że gdy zaczął popadać w narkotykowy nałóg i schizofrenię, coraz mniej odróżniał samego siebie od Draculi. Jego ostatnią wolą było zostać pochowanym w filmowym stroju swojego ikonicznego bohatera.
Zasadę wampirycznego decorum postanowił przełamać Roman Polański swoim czwartym pełnometrażowym filmem – Nieustraszeni pogromcy wampirów (1967). Obraz czysto rozrywkowy, lekki w odbiorze, będący pastiszem tradycyjnego kina grozy, obfituje w groteskę czy przerysowanie, a tamtejsze wampiry można by śmiało posądzić o parodontozę. Utarte schematy poszerzono nie tylko o seksualne napięcie, ale nawet podtekst homoerotyczny, który w obecnej krwiopijczej fali jest eksploatowany na wszystkie możliwe sposoby.

Ciężko wymienić wszystkie ekranowe kreacje, które na przestrzeni dziesięcioleci wniosły, uznawane dziś za oczywiste, pierwiastki do portretu wampira. Niesamowitą mnogość wizerunków w jednym dziele udało się jednak wykreować Gary’emu Oldmanowi w kolejnym, ale bardzo dobrym Draculi mistrza Francisa Forda Coppoli (1992). Mimo, że każde dotychczasowe przedstawienie tytułowego hrabiego było podszyte strachem i tajemnicą, tu ujawniło również nieznane dotąd elementy: szarmanckość, wewnętrzne rozdarcie, fizyczne cierpienie, a przede wszystkim zdolność prawdziwej miłości. Wszystko to zostaje dodatkowo podkreślone wyrazistą warstwą wizualną (Oscar za kostiumy i charakteryzację) oraz obfituje w szeroki wachlarz kontekstów społecznych, metafizycznych i kulturowych, drażni się z wartościami chrześcijańskimi czy religijną symboliką.

drakula (1992, rez. francis ford coppola)Drakula (1992, rez. Francis Ford Coppola)

Wspomniany już Zmierzch i jego trzy pozostałe części, z pewnością otworzyły legendzie nowe drzwi. Czy pozytywne – należy do oceny indywidualnej. Przede wszystkim wampir nie jest już żyjącą na odludziu anomalią, outsiderem chełpiącym się swoją odmiennością, zagadkowym, pół-mitycznym stworzeniem. Śmieje się na widok krzyża, zapach czosnku nawet go nie drażni. Teraz to wyrzutek, społeczny margines, cierpiętnik, który odrzucany jest za swoją inność, a ponad wszystko pragnie zasymilowania z ludźmi. Ci nie są tylko źródłem pożywienia, ale obiektami uczuć czy wręcz źródłem inspiracji, bądź motorem napędowym na drodze nawrócenia z ciemności w światłość. Najlepiej taką mieszankę sprzedać w popkulturowym, ugrzecznionym opakowaniu, z dopiskiem „dla młodzieży”. A tytułowego wampira koniecznie ubrać w modne ciuchy, wysłać na siłownię i zrobić mu fajną fryzurę. Zaskakującym wydaje się, że grupą docelową fanek Edwarda Cullena stały się nie tylko gimnazjalistki, ale też młode matki i kobiety po czterdziestce, które wraz z córkami koczowały pod kinami w dni kolejnych premier sagi. Może szukały dla nich wzorca moralnego? Edward nie tylko odmawia ukochanej seksu przed ślubem, ale jest wampirzym wegetarianinem: żywi się krwią zwierzęcą zamiast ludzką, otwarcie potępiając drugą postawę. W obliczu przemocy używa nadnaturalnych zdolności do obrony słabszych, a najgroźniejszym czynnikiem, który może ujawnić jego prawdziwą naturę, jest lśniąca w promieniach słonecznych skóra. Sukces kasowy produkcja osiągnęła mimo braku plejady gwiazd na drugim planie, którą zwykle posiłkują się dzieła mające podobny target (z tej samej szufladki – choćby Asystent wampira [2009, reż. Paul Weitz] z Salmą Hayek, Willemem Dafoe, Johnem C. Reillym i Kenem Watanabe, który jednak był finansową klapą). Werdykt krytyków nie pozostawił na filmie suchej nitki: wampiry pozbawiono zębów…dosłownie i w przenośni. Popularny kanał na YouTube – CinemaSins, zajmujący się wytykaniem błędów znanym filmom, skwitował krótko: Obejrzyjcie lepiej Czystą Krew. Tam się przynajmniej rozbierają.

Zmierzch skorzystał ze znanego już wcześniej motywu odwiecznej walki wampirów z wilkołakami, będącego fundamentem fabuły w Underworld (2003, reż. Len Wiseman), gdzie dogorywała powoli uwielbiana przez adaptacje podobnych mitów quasi-gotycka stylistyka. Ta została oddana w pełnej krasie w Wywiadzie z wampirem (1994, reż. Neil Jordan), gdzie również szczyt osiągnął wizerunek wampira jako obiektu seksualnego pożądania, który jednak z namiętnym kochankiem nie miał nic więcej wspólnego. Jeśli obecnie średniowieczna estetyka gdzieś odbija się echem, jest skrojona odpowiednio do współczesności: gorset to jedyna cześć górnej garderoby, a wielowarstwową spódnicę zastępują skórzane legginsy. Spod rozchełstanej koszuli z falbaniastymi mankietami obowiązkowo wyziera nienagannie wyrzeźbiony tors. Udające kilkusetletnie, upiorne siedlisko wygląda jak zbudowane nie dalej niż kilka lat wcześniej (Mroczne cienie, 2012, reż. Tim Burton). Eksploatowanie tematu na taką skalę prowadzi do skrajnych pomysłów. Pozostaje podziwiać odwagę niektórych w Hollywood, którzy we wstępnych etapach decydują się pokładać wiarę w projekty niekiedy przerażające samym tytułem: Abraham Lincoln: Łowca wampirów 3D (2012, reż. Timur Bekmambetow). Zabawne, że zaledwie cztery miesiące później premierę miał obsypany nagrodami Lincoln Stevena Spielberga. Aż kusi, by powziąć postanowienie stworzenia analizy porównawczej postaci XIX-wiecznego prezydenta w obu filmach.

Apogeum kiczu osiągnięto w Lesbian Vampire Killers, czyli nocy krwawej żądzy (2012, reż. Phil Claydon; kolejny film, gdzie bać się trzeba po przeczytaniu tytułu) oraz Akademii wampirów (2014, reż. Mark Waters). Jakąkolwiek przyjemność z obu seansów wyniosą jedynie oddani wyznawcy kampu, chociaż kuszą one sprawdzonymi wabikami: seksowne dziewczęta, niewymagający myślenia humor ocierający się o slapstick, i wspomniane już wcześniej, w pełni frywolne motywy homoseksualne.

MV5BMTM4MjA4ODQ3Ml5BMl5BanBnXkFtZTcwMTMwNTEzNA@@._V1_SX640_SY720_Lesbian Vampire Killers, czyli noc krwawej żądzy (2012, reż. Phil Claydon)

Wampir przekradł się również do telewizji i zadomowił tam równie swobodnie, co w kinie. Oczywiście maskę ma tę samą: wtapia się w społeczeństwo, walczy z własnym morderczym instynktem, bywa słaby i uczuciowy. Ale za to jak wygląda! W Pamiętnikach wampirów (2009-), wytworowi najbliższemu młodzieńczym fantazjom, kilkunastolatków grają osoby mające mniej więcej 28-35 lat. Aby zaspokoić pragnienie, korzystają ze szpitalnych banków krwi. Gdy zdarzy im się „wypadek przy pracy”, incydent maskują napaścią dzikiego zwierzęcia. Dzielą się na „dobrych” – którzy udają uczniów lokalnego liceum, oraz „złych” –  którzy sypiają z kim popadnie. Infantylny rys fabularny początkowo opiewał jedynie wampiry, w kolejnych sezonach posuwał się coraz dalej: obecnie mamy tam wilkołaki, wiedźmy, nekromantki, gatunkowe hybrydy, „pierwotnych” wszystkich gatunków oraz ich pogromców. Co więcej, aby uchronić się przed zgubnym działaniem światła słonecznego, wystarczy założyć zaczarowany pierścionek. Dla ludzi błyskotka istnieje w wersji wskrzeszającej – zabili go i nie umarł. Trup ściele się gęsto, ale ludzkie życie w tym serialu zostało tak strywializowane, że po pewnym czasie kolejne morderstwa przestają przynosić jakiekolwiek emocje. Czysta krew (2008-) wszystkie substraty swojego młodzieżowego odpowiednika potęguje. Będąc produkowanym przez HBO, serial nie musi być szczególnie pruderyjnym ani zachowawczym, a w momentami wytrawnie kiczowatej osłonce przemyca odniesienia do współczesnych problemów świata, jak podział klasowy społeczeństwa czy marginalizowanie mniejszości etnicznych i seksualnych. Ale przede wszystkim złożono w nim hołd korzeniom mitu – wampir żyje nocą, przed światłem dnia nic go nie chroni, śpi w trumnie, umiera od przebicia drewnianym kołkiem, ludzi często traktuje jak zabawkę, swoje moce wykorzystuje w niecny sposób i pije wyłącznie krew (chociaż japońscy naukowcy stworzyli dla nich jej ekologiczny, sztuczny zamiennik). Sam bywa obiektem polowań, bo jego posoka posiada uzdrawiające zdolności.

czysta krew (2008-)Czysta krew (2008-, Alan Ball)

Na tle tych, w mniejszym lub większym stopniu, powielających się produkcji szczególnie wyróżniają się dwie, a właściwie trzy. Pozwól mi wejść (2010, reż. Matt Reeves) to udany amerykański remake szwedzkiego horroru pod tym samym tytułem (2008, reż. Tomas Alfredson). Oryginał uznano w rodzimym kraju za jeden z najlepszych tworów roku, a na świecie zdobył wiele nominacji do prestiżowych nagród w kategorii filmu obcojęzycznego.  W centrum historii umiejscowiono 12-letnie dzieci. Ona jest wampirzycą, rozdartą między chęcią przyjaźni i zwierzęcym pragnieniem, on – woli towarzystwo groźnej sąsiadki od prześladujących go szkolnych kolegów. Oboje muszą się z różnych powodów ukrywać przed innymi. Naiwność kresowych lat dzieciństwa kontrastuje z budzącym się okresem dojrzewania i konwencją miłości niemożliwej.

pozwol mi wejsc (2010, rez. matt reeves)Pozwól mi wejść (2010, reż. Matt Reeves)

Scenariusz Jima Jarmuscha do Tylko kochankowie przeżyją (2013, reż. Jim Jarmusch) był ponoć gotowy na 8 lat przed ostatecznym powstaniem filmu. Jeśli temu uwierzyć, niezależny twórca wyprzedziłby swoją koncepcją większość powstałych pod wpływem ostatniej mody dzieł. Jego para wampirów w zasadzie mogłaby nie być wampirami, paranormalność to bardziej miły dodatek niż kluczowy punkt historii. Tom Hiddleston został pomyślany jako personifikacja cierpiącego na weltschmerz awangardowego muzyka, a Tilda Swinton jest kimś na kształt pozaziemskiej księżniczki ze współczesnego Orientu. Oboje jedzą krwawe lody na patyku, mają po kilka tysięcy lat, nie mogą odzwyczaić się od archaicznego wysławiania. Świat, w którym żyją, jest epicentrum depresji, a egzystencja w nim ma w sobie coś z narkotycznego transu, potęgowanego ciężkim brzmieniem odautorskiej muzyki.

RZ6A7363.JPGTylko kochankowie przeżyją (2013, reż. Jim Jarmusch)

Co dalej? Był wampir-licealista, muzyk, cierpiętnik, dziecko, dorosły, nastolatek, skromniś, bufon, destrukcyjna potęga, ksiądz, przystojniak, a nawet (w odsłonie Megan Fox) cheerleaderka. Przekradł się ze słowiańskich puszcz do reszty Europy, Ameryki, Azji (np. Pragnienie, 2009, reż. Chan-wook Park). Zmienił twarz, nawyki i obyczaje, ubrał czarną skórzaną kurtkę. Najczęściej celuje w nastolatków, jest na planie pierwszym, drugim, w epizodach…wszędzie. Czy kiedyś znów odwiedzi nas jako istota z sennych koszmarów, z którą nikt bez święconej wody nie chce mieć styczności?

Ada Kotowska