KOMU OPŁACA SIĘ STRIPTIZ

milosc i inne uzywki, 2011, rez. edward zwickMiłość i inne używki (2011, Edward Zwick)

Podczas prowadzenia ceremonii rozdania Oscarów w 2011 roku, Anne Hathaway żartowała: You know, it used to be – you get naked, you get nominated (Dawniej było tak rozbierasz się, jesteś nominowany). Czy faktycznie nagość wpływa na nasz odbiór dzieła filmowego i automatycznie podnosi jego rangę oczko wyżej? A może przeciwnie – pruderyjność XXI wieku stawia nas w szeregu daleko za pierwotnymi zwyczajami z początków kina?

W przemyśle filmowym toczy się wieczny spór o goliznę i przemoc. Chodzi głównie o ciężkie przeprawy z amerykańską cenzurą, która wydaje się nie mieć większego problemu z tym drugim, permanentnie blokując pierwsze. Niektórzy twórcy z ugruntowaną pozycją mogą pozwolić sobie na swobodę artystyczną, ale dla większości cenzura oznacza wyrok, który uznaje wyższość wpływów box-office’u nad osobistą wizją i realizmem. Warto zaznaczyć, że zajmująca się nakładaniem ograniczeń wiekowych MPAA (Motion Picture Association of America) dopiero w 2010 roku dodała do oficjalnego zapisu restrykcji również nagość męską, wcześniej braną oczywiście pod uwagę, ale pozbawioną formalnej kategorii.
Wielu ma własne zdanie na kontrowersyjny temat. Ewan McGregor stanął  „w obronie” kobiet twierdząc, że zbyt wiele jest filmów, gdzie można zobaczyć nago płeć piękną, w stosunku do ilości produkcji z mężczyznami w tej samej sytuacji. Zmienić postanowił to sam, obiecując, że będzie rozbierał się tak często, jak się da – i dotrzymał słowa. Zoe Saldana chce z kolei ekranowej seksualnej rewolucji. W filmach jest za mało seksu, a za dużo strzelanin. Miłość jest przecież rzeczą naturalną, broń nie. Nie rozumiem, dlaczego propagujemy zło i przemoc. Po części zgadza się z nią pisarz George Martin, którego książkowa saga stała się niedawno wyzwolonym serialem HBO, Gra o tron (2011- ). Po trzech sezonach może się wydawać, że widzieliśmy wszystko. Były prostytutki, obcinanie głów, rąk czy języków, gejowskie orgie, zapuszczone domy publiczne, wkręcanie gwoździ w stopy, obdzieranie ze skóry, seks z nieletnimi w każdej pozycji (chociaż w serialu wiek nie został wprost powiedziany), przypalanie. Prawdziwą internetową wojnę wywołała jednak kilkuminutowa scena, w której jeden z  bohaterów, lord Baelish,  wyjawia kluczowe dla kulminacji serialowej intrygi informacje, cały czas oglądając przy tym uprawiające, dość głośno, lesbijską miłość prostytutki. Martin jest głęboko poruszony tym, o co oburzają się odbiorcy. Dostaje ponoć mnóstwo listów, w których wytyka mu się przesadne nagromadzenie perwersji w licznych, gorszących scenach erotycznych, ale na okrucieństwo nie narzeka nikt. Seks i przemoc są częścią naszego świata. Nie można pisać realistycznych powieści, udając, że w naszym życiu ich nie ma – mówi i ironicznie pyta, skąd biorą się tolkienowskie hobbity. Ciężko nie przyznać mu racji, chociażby częściowo, bo Gra… chwalona jest za nieprzewidywalność (mimo istnienia książkowego pierwowzoru) i pełnokrwiste postaci. Nikt jednak nie uwierzy, że obfitość negliżu ma tylko to na celu;  jest przecież (szczególnie do spółki z okrucieństwem) najlepszym od lat wabikiem na widza.

gra o tron, 2011Gra o tron (2011-, David Benioff, D.B. Weiss)

Pewien krytyk napisał kiedyś w recenzji Zamiany (2009, Konrad Aksinowicz), kolejnego quasi-romantycznego, okołofilmowego tworu z tvn-owskiego taśmociągu, że obecne w filmie aktorki uprawiają wyuzdany seks w staniczkach. Ten oksymoron doskonale odpowiada na część hipotezy ze wstępu – tak, w pewnych sytuacjach nie ma realnego usprawiedliwienia na pieczątkę cenzora, która od razu zdziera z, już i tak w tym wypadku harlequinowej  fabuły, resztki rzetelności. Paradoksalnie, czasami bywa blokowana inicjatywa drugiej strony, jak było ze Scarlett Johansson i Wyspą (2005, Michael Bay). Johansson sama wyszła z propozycją zdjęcia bielizny w scenie erotycznej, spotykając się z natychmiastową odmową producentów, uzasadnianą późniejszym przydzielaniem kategorii wiekowej blockbusterowi. Nie doczekaliśmy się więc równie zmysłowych ujęć, jak tych w Angielskim Pacjencie (1996, Anthony Minghella), gdzie po wybuchu namiętności z Ralphem Fiennesem, Kristin Scott Thomas wije się nakryta prześcieradłem jedynie do… kolan. Z duchem czasu wydaje się iść Steve McQueen, który we Wstydzie (2011) wysyłał Michaela Fassbendera w stroju Adama nawet po szklankę wody do kuchni. Reżyser mówił, że nie wyobraża sobie, iż żyjący współcześnie i mieszkający samotnie bohater jego filmu, wstając rano, przejmowałby się ubieraniem. Nie chcąc więc zaburzać głównego tematu dzieła, jakim był seksoholizm, postanowił dążyć do pożądanych metafor m.in. właśnie nagością.

zycie adeli. rozdzial 1 i 2, 2013, rez. abdellatif kechicheŻycie Adeli (2013, Abdellatif Kechiche)

Europejskie podejście do omawianego tematu jest znacznie swobodniejsze, odważniejsze, a nawet doceniane za Oceanem. Pokazuje to zwłaszcza niedawny sukces Życia Adeli (2013, Abdellatif Kechiche), które szturmem podbiło najważniejsze festiwale świata oraz zdobyło nominację do Złotych Globów i nagród BAFTA (o Oscara z przyczyn formalnych ubiegać się nie mogło). Opowieść o trudnym związku dwóch młodych lesbijek nie mogła obejść się bez scen erotycznych, będących niezwykle dosadnymi, surowymi i długimi sekwencjami.  Brawurowa pierwszoplanowa kreacja aktorska należy do Adele Exarchopoulos, w chwili kręcenia filmu mającej 19 lat (!), której ekranowej śmiałości mogłaby pozazdrościć niejedna doświadczona gwiazda. Naturalną koleją rzeczy były oskarżenia, że Życie… ociera się o pornografię, że wiadomo które sceny wcale nie były symulowane, że odtwórczynie były zmuszane do wielogodzinnych dubli. W blisko trzygodzinnym dziele udowodnione zostało jednak również, że tęsknotę i emocjonalne napięcie czy eksplozję czułości da się zobrazować intensywnie, niekoniecznie sceną łóżkową – chodzi o spotkanie bohaterek w kawiarni, po latach rozłąki. Zaczynają się gorąco całować, wodząc rękoma po swoich ciałach, łzy płyną po policzkach. Można zaryzykować stwierdzenie, że to ten fragment – nie „rozbierany” – oddziałuje na widza mocniej, dodając więcej do ostatecznej wymowy całości dzieła.

Spróbujmy się zastanowić, jak wyglądałyby niektóre produkcje, gdyby twórcy zechcieli się jednak dostosować do rygorów kategorii bez „r” w nazwie. Seth MacFarlane śmiał się, że Kate Winslet pokazuje się roznegliżowana w każdym swoim filmie. Jak odebrany zostałby Lektor (2008, Stephen Daldry), gdyby zdecydowała się na wcale popularny w Hollywood zapis kontraktowy, iż nie godzi się na występ bez ubrania? Nagość służyła podkreśleniu, że relacja granej przez Winslet byłej strażniczki obozów koncentracyjnych z dużo młodszym od niej, kilkunastoletnim chłopcem, opierała się głównie na cielesności. Była też bronią do tuszowania przeszłości i tajemnic, które miały wyjść na jaw wiele lat później. Kierowała związek na tory przyziemne, zamiast duchowe.
A Viggo Mortensen we Wschodnich obietnicach (2007, David Cronenberg)? Scena pojedynku w tureckiej łaźni trwa trzy minuty, kręcono ją dwa dni, a zarówno aktor, jak i reżyser, byli absolutnie zgodni, że Nikolai (Mortensen) wystąpi nago. O zgrozo – miał okładać napastnika jedną ręką, a drugą trzymać ręcznik? Sekwencja została jednak zaplanowana w taki sposób, że nie zwracamy właściwie uwagi na jego brak, wydaje się on absolutnie racjonalnie pojmowalny. Całość, doprawiona charakterystycznym dla Cronenberga krwawym barszczem oraz minimalistyczną scenerią z biało-szarych płytek, każe na wspomniane trzy minuty wstrzymać oddech, pod koniec których i tak czeka jeszcze coś, co może zaważyć o losie bohatera w dosłownie ostatnich sekundach.
Holly Hunter nie daje się dotknąć mężowi-z-rozsądku, Samowi Neillowi, w Fortepianie (1993, Jane Campion). Zakochuje się w kultywującym miejscowe obyczaje plemienne Harvey’u Keitelu, który nie ma żadnych oporów przed bezwstydnym (wszak czas akcji to połowa XIX wieku) obnażaniem się przed bohaterką Hunter, Adą. Będąc w posiadaniu jej cennego instrumentu, oferuje granie na nim w zamian za spełnianie jego życzeń, które po pewnym czasie dochodzą do leżenia bez sukni. Zawiązana w taki sposób relacja, choć zdaje się niemożliwa, kiełkuje. Śmiałe sceny w wykonaniu powyższej pary kontrastują z obrazem Ady, jaki prezentuje ona przed swoim mężem – jest płocha, porcelanowa, zimna. Mistrzostwem pozostaje ujęcie, gdy Ada gra unosząc spódnicę ponad kolana. Baines (Keitel) kładzie się pod fortepianem, przykładając palce do maleńkiej dziury w grubych pończochach kobiety. Ta „nagość”, potęgująca stukrotnie seksualne napięcie między postaciami, idealnie wpisuje się w obyczajowość wieku romantyzmu.

fortepian, 1993, rez. jane campionFortepian (1993, Jane Campion)

Nie ma co się łudzić, że w wielu filmach, tak w Europie, jak i w Ameryce oraz wszędzie indziej, ciało pozostanie ładnym dodatkiem, nie wnoszącym nic do fabuły elementem estetyzującym wybraną „kategorię graficzną”. Niekiedy jego intencje będą mylnie odbierane, bo niektórzy zbyt dosłownie odczytają słowa Bette Davis, że aktorstwo polega na staniu nago i powolnym obracaniu się. Co do Oscarów – Winslet i Hunter statuetki dostały, Mortensen wrócił do domu z nominacją. Ale sukces jest nie wtedy, gdy film zyska sławę, bo aktorka zgodziła się pokazać topless. Sukces będzie, gdy w ogóle tego nie zauważymy, pozostając po seansie w oniemieniu historią i jej świetnym, realistycznym przedstawieniem.

lektor, 2008, rez. stephen daldryLektor (2008, Stephen Daldry)

 Ada Kotowska