Gdzie są dziewczyny?

1924687_10203325911017059_564540150_oNieznajomy nad jeziorem
L’Inconnu du Lac

Francja 2013, 93′
reż.  i scen. Alain Guiraudie, zdj.
Claire Mathon, prod. Benoît Quainon,
wyst.: Pierre de Ladonchamps,
Christophe Paou, Patrick d’Assumçao

Pod idealnie błękitnym niebem rozciąga się dziewicza plaża. Na tafli jeziora igrają promienie słońca, drzewa pobliskiego lasu cicho szumią… Nagle z wody wynurza się nagi wąsacz.  Nieopodal w wysokiej trawie dwóch mężczyzn uprawia seks. Trzeci się masturbuje. Gdzie są dziewczyny? – pyta głównego bohatera zbłąkany w lesie mężczyzna.

W Nieznajomym nad jeziorem Alain Guiraudie przedstawia nam trójkę bohaterów. Przystojnego Francka – rozdartego pomiędzy pragnieniami serca, a równie dużymi potrzebami ciała. Uwodzicielskiego Michela, który wyraźnie inspirował się  stylem Toma Sellecka z okresu Magnum. A także sympatycznego i brzuchatego Henriego niedowierzającego w istnienie gejów sypiających wyłącznie z mężczyznami. Cała trójka spędza kolejne leniwe, słoneczne dni w tym samym miejscu – na odludnej gejowskiej plaży. Franck zaprzyjaźnia się z siedzącym samotnie na uboczu Henrim już pierwszego dnia. Sympatyczność grubasa przegrywa jednak szybko z wąsami i muskulaturą Michela, którego śladem Franck wyrusza do lasu. Kiedy go znajduje, ten wcale nie spaceruje w samotności wśród drzew. Oddaje się miłosnemu baraszkowaniu z nowo poznanym chłopakiem.

Na tej plaży nikt nie czyta gazety, ani nie gra w siatkówkę. Dzień po dniu, stali bywalcy przyjeżdżają, parkują samochody, przechodzą przez zagajnik, rozkładają ręczniki i ściągają ubrania. Następnie pojawia się kilka możliwości. Czasem jest to seks w lesie na grubej warstwie zużytych kondomów. Innym razem masturbacja przy zajętej sobą parze albo fellatio na opustoszałej plaży. Wszystko to ukazane w atmosferze absolutnej swobody i naturalności, co czasem przeradza się wręcz w komizm. Seks i namiętne pocałunki reżyser pokazuje w ten sam sposób, co parkowanie samochodu. Nagie ciała plażowiczów wymykają się estetyzacji charakterystycznej dla wielu filmów gejowskich. Wystawiane na słońce penisy i pośladki częściej bawią niż kuszą, a wydatny brzuch Henriego może być atrakcyjny jedynie dla bardzo wąskiego grona widzów. Tabu czy kompleksy wydają się pojęciami z gruntu obcymi Guiraudie.

Pewnego wieczoru Franck jest świadkiem romantycznych igraszek w wodzie, które niespodziewanie przeradzają się w morderstwo. W tym momencie powinien zacząć się wątek kryminalny ze śledztwem, poszukiwaniem mordercy i wyścig z czasem. Jednak w Nieznajomym nad jeziorem nic nie jest tak oczywiste. Bohater nie tylko nie powiadamia o całym zajściu policji, ale i nieszczególnie poruszony, następnego dnia jak zwykle zjawia się na plaży. Kiedy zwłoki w końcu zostają odkryte, miejsce  pustoszeje zaledwie na kilka dni, po których  wszystko wraca do normy i  las ponownie wypełnia się plażowiczami, uprawiającymi seks w mniej lub bardziej dyskretnych miejscach.

1798091_10203325912817104_902836467_o

W tym czasie pomiędzy Franckiem i Michelem zdążył narodzić się romans, któremu trup w tle dodaje jedynie pikanterii. Sielanki tej dwójki nie jest w stanie zakłócić nawet pojawianie się detektywa. Dopiero wątpliwości samego Francka, wahającego się między miłością platoniczną a cielesną, doprowadzają do kłótni między kochankami. Nikt nie wydaje się specjalnie przejmować ani detektywem (wyposażonym w pełną listę stereotypów towarzyszących temu zawodowi), ani zagadką morderstwa. Głównemu bohaterowi i samym widzom tożsamość tajemniczego mordercy jest doskonale znana już od chwili popełnienia zbrodni. Reżyser śmiejąc się z oczekiwań odbiorców i gatunkowych prawideł, żongluje utartymi w kinie konwencjami. Na trawę padają kolejne ciała, na przemian w uścisku śmierci i miłości, a romans, dramat, kryminał i parodia walczą tu ze sobą o ostatnie słowo.

Zalana słońcem plaża pełni funkcję sceny teatralnej. Tu znaczący jest każdy gest i spojrzenie, a wszyscy bohaterowie są wyposażeni w charakterystyczne atrybuty i rekwizyty. Michel uśmiecha się kusząco i rzuca tajemnicze spojrzenia, którym z kolei zupełnie nie może oprzeć się balansujący na granicy autodestrukcji Franck. Henri siedzi samotnie na uboczu, wszystko bacznie obserwuje i zawsze ma w zanadrzu jakąś dygresję czy poradę. Wyskakujący co jakiś czas niczym diabeł z pudełka detektyw, przechadza się po miejscu zbrodni z rękami fachowo założonymi  za plecami. W naturalnej ciszy przerywanej jedynie szumem drzew i śpiewem ptaków, aktorzy przykuwają całkowicie uwagę widzów i na ich oczach ożywiają kolejne kinowe klisze. Niektóre postaci pojawiają się na ekranie tylko na chwilę, ale zostają w pamięci już na zawsze.

W Nieznajomym nad jeziorem miejscem akcji jest jedynie plaża i jej okolice.  Powtarzające się raz za razem jednakowe ujęcia, oddają stagnację i jałowość codzienności, od której plażowicze próbują uciec. Mijają kolejne dni, bohaterowie parkują samochody, rozkładają ręczniki, rozbierają się i zaczynają się rozglądać za partnerem do miłosnych zapasów. Wraz z ubraniami pozbywają się swoich zahamowań, codziennych problemów i całego kulturowego bagażu. Guiraudie nie ocenia i nie nakłada swoim postaciom za ciasnego gorsetu obyczajności. Seks uprawiany pod każdym wolnym drzewem, nie czyni plażowiczów zepsutymi i nie świadczy o ich wykolejeniu. Współczucie jest zbyteczne. Uwalniając się ze społecznych więzów,  bohaterowie oddają się takiej formie letniego wypoczynku, jaka sprawia im największą przyjemność i kategorie zła czy dobra nie znajdują tu zastosowania.

Na rajskiej plaży Alaina Guiraudie nadzy Eros i Tanatos dzielą ze sobą jeden ręcznik, thriller baraszkuje w krzakach z komedią, a martwy kochanek unosi się na powierzchni morza ironii i kiczu. Tu penis nie jest rzadszym widokiem, niż drzewo w lesie.

Alicja Mazurkiewicz