HAIKU W OBRAZACH

2. dom z malych kostek (2008, rez. kunio kato)Dom z małych kostek (2008, Kunio Katô)

O japońskim animatorze Kunio Katô nie wiadomo właściwie nic. Urodzony w 1977 roku, absolwent Tama Art University, pracuje na etacie w Studio Robot. Świat zwrócił na niego swe oczy, gdy w 2008 jego Dom z małych kostek (Tsumiki no ie, 2008) szturmem wziął najważniejsze festiwale animacji w Hiroszimie i w Annecy, a w końcu zgarnął nawet Oscara za najlepszy krótkometrażowy film animowany.

Pomimo że Katô ma na swoim koncie zaledwie pięć filmów, jego styl jest tak wyrazisty i dojrzały jak u mało którego twórcy. Zadebiutował w 2000 roku kilkuminutowym shortem Robotting. Rok później rozpoczął pracę w Studio Robot, pod którego szyldem wypuścił The Apple Incident (2001). Ów film to kilkuminutowa opowieść o mieście, na które pewnego dnia zaczynają spadać monstrualne jabłka. Mieszkańcy szybko zaczynają działać – ruszają na owoce z siekierami i kilofami i zjadają je. Charakterystyczna wydłużona kreska, przybrudzone barwy oraz surrealistyczna tematyka to tylko wprawka – w swych kolejnych filmach Katô pozostanie wierny minimalistycznej estetyce, a wykorzystane motywy rozwinie, udoskonali i poszerzy o nowe fascynacje.

Późniejsze Fantasy (2003) to niejako animacja zamknięta na kartach książki. Kilkusekundowe scenki (trudno bowiem nazwać je choćby historyjkami) pozornie nie mówią o niczym. Są jak zobrazowane haiku – łączy je jedynie osoba dziewczyny w błękitnej sukience, którą owiewają jesienne liście, która obserwuje w oceanarium złotą rybkę pływającą wśród większych ryb czy przeczekuje deszcz oglądając swoje czerwone trzewiki. Podobnie jak haiku, animacje Katô wymykają się prostej interpretacji, pozostawiają jednak odczucie, coś nieuchwytnego, ulotną impresję.

W 2004 roku powstał pierwszy dłuższy, bo szesnastominutowy, film artysty – The Diary of Tortov Roddle (Aru tabibito no nikki). Tytułowy bohater – Tortov Roddle – wygląda dokładnie jak jeden z mieszkańców bezimiennego miasteczka z The Apple Incident. Ubrany w nieodłączny cylinder i szalik, przemierza na długonogiej świni osobliwą krainę, gdzie zajazdy umiejscowione są na grzbietach ogromnych ropuch, filmy wyświetla się na plecach niedźwiedzia, a wielkie króliki odlatują tramwajem na Księżyc.

1. diary of tortov roddle (2004, rez. kunio kato)Diary of Tortov Roddle (2004, Kunio Katô)

Ta animacja, podobnie jak Fantasy, podzielona jest na rozdziały. Każdy z nich ukazuje błahe, choć niezwykłe, wydarzenie. W ten sposób Katô ponownie odnosi się do swej fascynacji książką i ilustracją, zaś wplatając w historie drobne scenki, ukazujące np. kostkę cukru powoli nasiąkającą kawą, nawiązuje do idei haiku. Ponadto Tortov, narrator własnej podróży, swoje przemyślenia przekazuje nam na planszach, jak w niemym kinie, a bohater filmu, oglądanego na plecach niedźwiedzia, wydaje się karykaturalną wersją Królika Oswalda (pierwszej postaci stworzonej przez Walta Disneya i Uba Iwerksa). The Diary of Tortov Roddle jest bardziej przemyślaną i dojrzałą animacją niż wcześniejsze shorty, łączy też większość motywów, które zdążyły się przewinąć przez filmy Katô. Pojawiają się motyle, ryby i deszcz, dominuje wszechogarniający nastrój nostalgii i przemijania, świat fantazji niemal nieuchwytnie wkracza w świat rzeczywisty.

Na tle tych filmów Dom z małych kostek wyróżnia się szczególnie, wydaje się nawet otwierać kolejny etap twórczości artysty. Katô odchodzi od minimalizmu – zmienia sposób rysowania postaci, przestrzeń jest dokładnie wypełniona (żeby nie powiedzieć zagracona), kolory żywsze i bardziej zróżnicowane. Wszystko to razem przypomina nieco sposób rysowania Sylvaina Chometa. Po raz pierwszy też stawia na linearną fabułę, którą dyktują związki przyczynowo-skutkowe, brak tu surrealistycznych motywów. Niezmienny pozostaje nostalgiczny nastrój.

Główny bohater, starszy mężczyzna, zamieszkuje w miasteczku zalewanym wodą. Jej poziom nieustannie się podnosi, dlatego też zmuszony jest co jakiś czas dobudowywać do swego domu kolejną kondygnację, kolejną małą kostkę. Pewnego dnia przypadkowo upuszcza swą ulubioną fajkę wprost do klapy w podłodze, prowadzącej do niższych, zalanych już poziomów. Bez wahania wypożycza kostium nurka i rusza w głąb swego domu i w głąb swej przeszłości. Przypomina sobie kolejno, jak opiekował się schorowaną już żoną, odwiedziny córki i wnucząt. Czas, gdy jego córka po raz pierwszy przyprowadziła do domu przyszłego męża, czas, gdy była małą dziewczynką i chodziła jeszcze do szkoły i gdy stawiała pierwsze kroki. W końcu także ten okres, gdy on i jego żona byli jeszcze młodzi, jako dzieci spotykali się pod drzewem, w pobliżu którego zbudowali potem swój pierwszy dom. A w każdej „kostce” zamknięte są wspomnienia, obrazy, zapachy.

Film odniósł wielki sukces i został „przełożony” na książkę dla dzieci. Temat wspomnień, przeszłości jest dla dzieci skomplikowany. Jego zrozumienie może przyjść z czasem – mówił animator w jednym z wywiadów, deklarując jednocześnie trwającą fascynację pracą pamięci i chęć eksplorowania tego tematu.

Niewątpliwie zatem warto śledzić dalsze dokonania Kunio Katô, jest on bowiem twórcą bardzo świadomym, a przy tym konsekwentnie trzyma się raz obranej ścieżki. Jeśli tak dalej pójdzie, ma spore szanse zostać wybitną postacią współczesnej animacji.

Iga Lipińska